niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział VI

Rozdział VI
Już prawie dojeżdżamy do mojego starego miasta. Z radia można usłyszeć piosenkę Adele „Someone like you” bardzo lubię tą piosenkę, a zwłaszcza piosenkarkę.
- Kate – poczułam jak ktoś mnie budzi.
- Tak – ziewnęłam.
- Jesteśmy już – oznajmiła Jenny.
- Rzeczywiście – powiedziałam rozglądając się.
Byłyśmy już pod moim domem, nie był zbyt duży, ale za to piękny. W tym domu miałam swój własny pokój, nawet sama go urządziłam. Trochę bałam się wyjść z samochodu i podejść do drzwi. Po chwili zauważyłam jak Jen wysiada z auta i obchodzi je. Otworzyła również moje drzwiczki i pomogła mi wyjść.
- Jestem z tobą – oznajmiła dziewczyna.
- Dziękuję za to, że ze mną przyjechałaś – powiedziałam i przytuliłam ją.
- Chodź – powiedziała i pociągnęła mnie za rękę.
Stałyśmy pod drzwiami gdzieś z dwie minuty. W końcu postanowiłam się odważyć i zapukałam do drzwi. Nie czekałyśmy długo. Drzwi otworzyły się i ujrzałam w nich Patricka.
- Amanda – krzyknął i mnie przytulił, po chwili zaczęły mu lecieć łzy po policzkach.
- Patrick – powiedziałam i sama zaczęłam płakać.
- Wszyscy są w domu – oznajmił mi i osunął się ode mnie , a ja pokiwałam tylko głową.
- Patrick to jest Jenny moja przyjaciółka, Jen to jest Patrick mój brat z rodziny adopcyjnej – przedstawiłam ich.
- Miło mi – powiedziała dziewczyna całując go w policzek.
- Mnie również – powiedział chłopak zapraszając nas do środka.
W domu nic się nie zmieniło od mojego wyjazdu. Weszliśmy do salonu, w którym znajdowali się wszyscy domownicy. Gdy tylko mnie zauważyli to podbiegli do mnie i przytulili mnie mówiąc tęskniłem czy też brakowało nam ciebie itp.
- Amanda, pewnie chcesz dowiedzieć się wszystkiego – powiedziała pani Samantha Stey.
- Tak, Jen może pójdziesz do mojego byłego pokoju i mnie spakujesz? – spytałam się jej.
- Okey – powiedziała dziewczyna, a Victoria zaprowadziła ją.
- Chłopcy zostawicie nas samych ? – spytała się pani Stey.
- Dobrze mamo – odpowiedzieli równo i wyszli z pokoju.
- Może usiądziesz ? – spytał się pan Stey, a po chwili usiedliśmy na beżowej kanapie.
- Amanda … - zaczęła tłumaczyć mi wszystko od początku Pani Samantha.
*Oczami Jenny*
- Tak, Jen może pójdziesz do mojego byłego pokoju i mnie spakujesz ? – spytała mi się Kate.
- Okey – powiedziałam, a Victoria mnie zaprowadziła.
- To jest pokój Amandy, wejdź – powiedziała Vico.
- Dzięki, a powiesz mi jeszcze gdzie są jakieś jej walizki ? – spytałam się dziewczynie kiedy byłyśmy w pokoju.
Stary pokój Kate nie jest za duży, ale za to miał dużo miejsca. Ściany zostały pomalowane na błękitny kolor, łóżko które stało pod oknem jest przykryte fioletową pościelą. Komoda stoi pod ścianą po prawej stronie od łóżka naprzeciw niej jest para drzwi, jedne z nich pewnie prowadzą do garderoby, a drugie do łazienki. 
- Oczywiście – odpowiedziała i wyjęła z pod łóżka dwie duże walizki.
- To czas zacząć pakowanie – powiedziałam sama do siebie.
- Pomogę Ci – powiedziała dziewczyna i zaczęła wyjmować z szaf ciuchy Kate.
Składałam wszystkie ciuchy tak, żeby się zmieściły. Potem zaczęłyśmy pakować jej bieliznę oraz różne kosmetyki przyniesione przez Victorie z łazienki. Potrzebna nam była jeszcze jedna walizka więc dziewczyna poszła po kolejną.
- Wzięłam dwie, bo pomyślałam, że jedna nam nie wystarczy – oznajmiła dziewczyna ciągnąć dwie walizki na kółkach.
- Okey.
Do kolejnej z walizek schowałyśmy jej biżuterie i tam różne duperele. Szczerze mówiąc to potrzebna nam była ta jeszcze jedna dodatkowa walizka. Spojrzałam na zegarek w telefonie i nie mogłam uwierzyć, że pakowanie tego wszystkiego zajęło nam 2 i pół godziny.
- To już wszystko – powiedziała blondynka.
Teraz tak się jej przyglądając mogę powiedzieć, że wygląda na nie więcej niż 14 lat. Ma jasną karnację oraz długie, proste blond włosy. Jak na swój wiek to jest wysoka, może ma około 147 cm. Nie jestem tego pewna.
- Zaniosę walizki do samochodu – oznajmiłam.
- Daj, pomogę Ci – powiedziała dziewczyna.
- Okey – odparłam i wzięłyśmy po jednej walizce ponieważ nie uniesiemy dwóch na raz.
Przechodząc przez salon zauważyłam, że moja przyjaciółka płacze, a państwo Stey zawzięcie jej coś mówią. Wyszłyśmy z domu i podeszłam otworzyć samochód. Vico zostawiła walizkę i cofnęła się do domu po kolejną. Ja tym czasem otwierałam bagażnik i chowałam tam walizki.
- To wszystkie – powiedziała Victoria niosąc dwie na raz.
- Daj mi je tutaj – powiedziałam po czym schowałam kolejne dwie do bagażnika.
*Oczami Kate*
- … oni mieszkają w Londynie – powiedziała pani Stey.
- Jak … to … w Londynie – powiedziała przez płacz.
- Mamy nawet ich stary adres, ale nie wiem czy jest aktualny – powiedział pan Tom.
- Czy mogłabym go dostać od was? – spytałam się.
- Ależ oczywiście, nawet sami powinniśmy ci go dać – oznajmiła Pani Sam podchodząc do szafy.
- Powinniśmy Ci powiedzieć o tym wcześniej, ale jakoś nie wiedzieliśmy jak to zrobić. Za każdym razem gdy próbowaliśmy zdarzało się, że ty wychodziłaś, albo ktoś przychodził – powiedział Pan Stey.
- To dla Ciebie – powiedziała gospodyni domu wręczając mi białą kopertę – jest tam adres.
- Dziękuję, ja już muszę się zbierać – powiedziałam widząc wychodzącą Jen oraz Vico z walizkami.
- Dobrze, mamy nadzieję, że jeszcze nas odwiedzisz – powiedział mój adopcyjny tata.
- Jasne – oznajmiłam przytulając ich.
Weszłam jeszcze do mojego byłego pokoju. Wyjęłam z książki moją drugą część oszczędności i zabrałam mojego ulubionego misia. Jest to moja pamiątka z dzieciństwa. Zawsze z nim spałam. Wyszłam z pokoju oraz z całego domu.
- Do zobaczenia – powiedziałam do całej rodziny Stey, którzy wyszli pożegnać się z nami.
- Odwiedźcie nas jeszcze – powiedział Adam.
Pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy w drogę do domu. Przez całą drogę powrotną zastanawiałam się nam słowami państwa Stey. Zastanawiałam się też gdzie dokładnie mieszkają moi prawdziwi rodzice. Wiem, że gdzieś w Londynie, ale dokładnie to będę wiedzieć jak otworzę kopertę. Bałam się trochę ją otworzyć, ale bardziej się boję tego jak będę miała zamiar ich odwiedzić i dowiedzieć się czemu mnie oddali. Nie wiem czy przez to przetrwam. Zastanawiałam się tak cały czas, aż Jen nie oznajmiła mi, że już jesteśmy.


-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*


Mam nową wiadomość od tego rozdziału będę pisała też w innych osobach, nie będę zbyt często zmieniać osoby ponieważ lepiej mi się pisze jako główna bohaterka, ale nieraz będę musiała zmienić osoby. Pa ; **

1 komentarz:

  1. Fajny Rozdział . ; DD
    Czekam Na Next . : )

    P.S. Zapraszam Do Mnie ..
    you-stand-up.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń