sobota, 15 grudnia 2012

Epilog

Epilog

- Zayn wiem, że za nią tęsknisz i kochasz ją nadal, ale minęły już dwa lata od jej śmierci - z zamyślenia wybudził mnie głos dziewczyny.
- Wiem Perrie, ale to dla mnie trudne - szepnąłem z bólem spoglądając na jej grób.
- Kochanie nie poznałam jej, ale z Waszych opowieści wynika, że to cudowna dziewczyna. Kate nigdy od Was nie odeszła, ona nadal z Wami jest o tutaj - oznajmiła mi wskazując na moje serce.
- Może i masz rację, tylko dlaczego to musiało stać się jej ? - spytałem czując jak moje oczy wypełniają się łzami.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem. Bóg widocznie potrzebował jej u siebie tak samo jak Sofii dzieci, które nawet nie przeżyły minuty na tym świecie - mówiła patrząc się na mnie.
- Właśnie Sofii, to ona straciła najwięcej, najpierw narzeczonego, a potem Kate razem z dziećmi - szepnąłem przytulając moją dziewczynę do siebie - Dziękuję, dziękuję, że ze mną jesteś. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też Zayn - odpowiedziała, a następnie pocałowaliśmy się.
Odchodząc spojrzałem ostatni raz na jej zdjęcie na grobie, była taka szczęśliwa na nim, a teraz ? Jest szczęśliwa ?
- Jestem - usłyszałem jej głos w głowie.




The End

Pewnie nie spodziewaliście się, że tak zakończy się historia Stey Czy Lexer , szczerze mówiąc to ja też nie. : )
Chciałam podziękować wszystkim za komentarze, za to że pewne osoby chciały żebym pisała dalej jak już się poddawałam.
Chciałabym zaprosić Was na mojego nowego bloga http://live-the-moment-of-1d.blogspot.com/
Dziękuję Ronnie <3

czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział XXXIV Ostatni

Rozdział XXXIV

*Oczami Kate*

- Kate, wiem że miałam iść z tobą na badania USG, ale ty byłaś przez ten czas chora, a wizytę miałam na dzisiaj więc poszłam na nią z moją mamą i przed chwilą wróciłam z wizyty i mam do Ciebie cudowną wiadomość - oznajmiła mi dziewczyna przez telefon.
- Nie gniewam się ale Sofii nie przedłużaj tylko od razu mów o co chodzi - powiedziałam zdenerwowanym głosem.
- Dobra, dobra już Ci mówię. Otóż Katy oznajmiam Ci, że w moim brzuchu noszę parkę bliźniaków - krzyknęła.
- Co ? Dwójkę ? Aaaaa jestem taka szczęśliwa oczywiście zostanę chrzestną ? Mogę jutro do Ciebie wpaść ? Kiedy urządzamy pokoik dla dzieci ? - zadawałam pytania jak najęta.
- Spokojnie dziewczyno, to dopiero początek czwartego miesiąca nawet nie zauważyłam wcześniej, że noszę pod serem jakiekolwiek dziecko, a ty już chcesz urządzać pokoik? Normalnie zamieniasz się w moją matkę. Uspokój się, naturalnie możesz przyjść. Moja mama non stop się o Ciebie wypytuje. Dobra ja muszę kończyć, jestem już dość zmęczona. Do jutra Kate.
- Do jutra Sofii, ale jutro nie dam Ci żyć normalnie, będziesz musiała mi wszystko od nowa opowiedzieć. Paa - pożegnałam się z dziewczyną po czym odłożyłam telefon na stolik w salonie.
 Zadowolona usiadłam na sofie i zaczęłam obmyślać jak będą wyglądać pokoiki dla dzieci mojej przyjaciółki.



Kilka miesięcy później

Jeszcze tylko jedna lekcja trzyma mnie od rozpoczęcia weekendu. Dokładnie za 10 minut zadzwoni dzwonek. Jestem bardzo podekscytowana ponieważ Zayn oraz reszta chłopaków niedługo wraca do domu. Dodatkowo Sofii pogodziła się z myślą, że jej  narzeczonego już z nią nie ma.
- To wszystko na dziś, możecie już iść - z zamyślenia wyrwał mnie głos nauczycielki, a po chwili zadzwonił dzwonek oznaczający koniec zajęć na dziś.
- Do widzenia - rzucili moi znajomi wybiegając z klasy.
- Do widzenia. Kate możesz na chwilkę zostać ? - spytała mi się historyczka.
- Umm . Oczywiście - odparłam podchodząc do niej.
- Wiesz, pewnie sama zauważyłaś, ale ostatnio widuję Cię ciągle zamyśloną, dodatkowo opuściłaś się w nauce, jak tak dalej pójdzie to na semestr będę musiała wystawić Ci jedynkę. Czy coś się stało? Masz może jakieś problemy? Wiesz, że możesz się do mnie w każdej chwili zgłosić ? - pytała mnie nauczycielka.
- Nie nic się nie dzieje - chciałam zbyć kobietę, ale chyba mi się nie udało.
- Kate na pewno, bo jakoś w to nie wierzę - oznajmiła przeszywając mnie wzrokiem.
- To wszystko przez to, że mam tyle na głowie, jakiś czas temu dowiedziałam się o śmierci mojego przyjaciela, którego traktowałam jak brata. Dodatkowo dowiedziałam się, że jego narzeczona jest w ciąży bliźniaczej. Ona nie daje sobie, kompletnie rady, zostałam Sofii tylko ja oraz rodzice jej i  Dave'a - powiedziałam przygnębiającym głosem siadając na ławce.
- Przykro mi z tego powodu, ale musisz zapamiętać, że jeśli będziesz mieć jakieś kłopoty to śmiało możesz do mnie przyjść i spróbuję tobie pomóc dobrze ? - spytała mi się.
- Dobrze pani Clark - odparłam.
- Cieszę się, jeśli to wszystko to ja Cię dłużej już nie zatrzymuję, do widzenia.
- Do widzenia - pożegnałam się z nauczycielką po czym wyszłam z klasy, a następnie ze szkoły.
Przed budynkiem zauważyłam tłum dziewczyn jak i chłopaków, którzy wykrzykiwali rożne rzeczy, ale nic nie dało się zrozumieć. Nie interesując się tym ruszyłam w stronę przejścia dla pieszych. Nawet nie spoglądając czy ktoś jedzie postanowiłam przejść na drugą stronę ulicy. Będąc prawie przy połowie przemierzonego odcinka usłyszałam trąbienie samochodu. Wystraszona odwróciłam głowę w kierunku odgłosu, a po chwili poczułam jak z zawrotną prędkością wjechało we mnie auto odrzucając moje wystraszone ciało na kilka metrów. Upadłam na suchy asfalt, a następnie poczułam mocny ból, który przechodził całe moje ciało. Ostatnimi siłami słyszałam różnorakie krzyki, a następnie zapadła ciemność....

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Trochę drastyczna końcówka, ale oto właśnie mi chodziło. Niestety albo stety muszę Was drogie Czytelniczki poinformować, że to jest ostatni rozdział przed EPILOGIEM. 
Ronnie <3

środa, 12 grudnia 2012

Rozdział XXXIII

Rozdział XXXIII

*Oczami Kate*


  Obudziłam się niezbyt wypoczęta, od samego rana bolała mnie głowa, gardło oraz brzuch. Leniwie wstałam z łóżka i powolnym krokiem ruszyłam na dół do kuchni. W pomieszczeniu spotkałam tylko rodziców, którzy czekali na śniadanie robione przez naszą kucharkę.
- Dzień dobry - wychrypiałam na co rodzice na mnie spojrzeli.
- No nie wiem czy taki dobry - odpowiedziała mi mama podchodząc do mnie.
Dotknęła ręką mojego czoła po czym podeszła do szafki gdzie trzymamy lekarstwa i inne duperele. Z niedużej szafki moja mama wyciągnęła niewielki termometr i podała mi go.
- Muszę - mruknęłam niechętnie biorąc małe urządzenie.
- Tak - odparła patrząc się na mnie spojrzeniem nie znoszącym odmowy.
Po 5 minutach trzymania termometru pod pachą oddałam urządzenie mamie nawet na nie nie patrząc.
- Moja droga marsz do łóżka masz ponad 38,9 stopni C - oznajmiła mi.
- Dobrze - odparłam i ruszyłam do pokoju, a tam położyłam się pod jeszcze ciepłą kołdrę.
Leżąc zabrałam mój telefon z małej szafeczki przy łóżku, a następnie spojrzałam na wyłączony aparat. Wkurzona rzuciłam lekko telefonem, który upadł w rogu pokoju, z tego co zauważyłam to nic mu się nie stało. Chwilę później do mojego królestwa weszła mama z śniadaniem oraz ciepłą herbatą.
- Lekarz przyjedzie za 3 h, przynieść Ci coś ? 
- Mogłabyś mi podać książkę "Córka dymu i kości" jest na biurku? - spytałam się na co rodzicielka ochoczo pokiwała głowę i skierowała się do wcześniej wspomnianego przeze mnie mebla.
- Jakbyś czegoś potrzebowała jeszcze to krzycz - powiedziała podając mi nie za grubą książkę w miękkiej oprawce, a następnie wyszła z pomieszczenia.
 Otworzyłam książkę na stronie 216 i przeczytałam pierwsze linijki "...ukochane osoby. - Czuła, że używanie jego własnych słów jest okrutne, jakby przekręcała wbity nóż...
- Ukochane osoby - powtórzył. "
.

Kilka godzin później 

 Obudziłam się w miarę wypoczęta, ale nadal bolała mnie głowa i gardło. Na całe szczęście ból brzucha zelżał, po wziętych lekarstwach, które lekarz mi przepisał. Mężczyzna również przekazał mi, że mam leżeć nie mniej niż tydzień w łóżku, żeby dokładnie wyzdrowieć, tylko co ja będę robić przez ten cały czas? Muszę przecież pomóc Sofii, z tego co mi wczoraj mówiła dziewczyna jej rodzice mają przyjechać do niej za dwa. Przynajmniej ona nie będzie sama, godzinę temu gdy przyszła moja mama z obiadem przekazała mi, że Arthur weźmie od kogoś z mojej klasy lekcje dla mnie. Niezadowolona, że będę musiała nadrabiać cały materiał usiadłam na łóżku powodując, że pościel prawie spadła na ziemię. Następnie położyłam na kolanach laptopa, który wcześniej leżał na stoliku nocny. Uruchomiłam urządzenie, otworzyłam przeglądarkę uprzednio patrząc na tapetę, która przedstawiała mnie z chłopakami z 1D. Z uśmiechem na twarzy wpisałam adres strony twitter'a po czym dodałam nowy post : Chora :( , a minutę później miałam mnóstwo rt oraz różnorakie pytania. Postanowiłam odpisać choć jednej osobie, po chwili wylosowałam post o treści: @KateLexer69 mam nadzieję, że nic poważnego Ci się nie stało, wracaj do zdrowia, jesteśmy z tobą :) . Uśmiechnięta odpisałam @Zryta To tylko zwykła grypa, nie martw się i dziękuję za ciepłe słowa. Świetna nazwa :) Xx . Wylogowałam się, a następnie wpisałam adres fb, tam nic ciekawego nie było oprócz nowo dodanych zdjęć, więc od razu wyłączyłam laptopa. Odłożyłam urządzenie na jego wcześniejsze miejsce i położyłam się pod ciepłą kołdrą. Spojrzałam w sufit i zaczęłam rozmyślać o całym moim życiu.

- Jeszcze tylko kilka miesięcy i znów Ciebie zobaczę - szepnęłam, a następnie ułożyłam się wygonie i zasnęłam myśląc o moim ukochanym, który oddalony jest ode mnie o mnóstwo kilometrów.
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Pewnie niektóre osoby zauważyły, że piszę cały czas kilka godzin/dni później, ale to jest specjalnie potrzebne dla zakończenia historii, która zbliża się w szybkim tempie. Pewnie nikt się nie spodziewa jak zakończy się opowiadanie. Niestety musicie wytrzymać jeszcze jeden lub dwa rozdziały, ale to zależy wszystko od was. Nie martwcie się dodam jeszcze na zakończenie epilog i link do mojego nowego opowiadania, które obecnie piszę. Komentujcie i piszcie czy chcecie jeden czy dwa rozdziały przed epilogiem. Zapraszam również na http://imaginy-o-onedirection.blogspot.com/ (nie moje, lecz jednej z czytelniczek)
Ronnie <3 

niedziela, 9 grudnia 2012

Rodział XXXII

Rozdział XXXII

*Oczami Kate*

Kilka dni później 

- Kochanie muszę Ci coś powiedzieć - powiedział Zayn patrząc mi się w oczy.
- Coś się stało ? - spytałam ze strachem wyczuwalnym w głosie.
- Za dwa dni dokańczamy trasę UP ALL NIGHT - odpowiedział chłopak spuszczając wzrok.
- Na ile ? - poczułam jak oczy wypełniają się łzami.
- Aż do świat - szepnął cicho, że ledwo Go usłyszałam.
- Zayn ja nie wytrzymam tyle bez Ciebie - mówiłam roniąc łzy z moich niebieskich tęczówek.
 Chłopak wiedząc, że nic nie wskóra przytulił mnie z całej siły do siebie, a po chwili sam zaczął płakać. Po jakiś czasie mulat niestety musiał jechać do domu, żeby się spakować. Pożegnałam się z nim namiętnym pocałunkiem, po czym odprowadziłam go wzrokiem aż do samochodu i odjechał zastawiając mnie płaczącą.
 Zamknęłam drzwi wejściowe, a następnie skierowałam się do swojego pokoju, tam włączyłam laptopa i weszłam na tt oraz fb niestety nic ciekawego nie znalazłam oprócz hejtów na mnie za to, że jestem z Zayn'em. Trochę, a może jednak więcej niż trochę zrobiło mi się przykro, ponieważ tak dużo osób mnie wyzywało od dziwek, szmat itp nawet mnie nie znając. Nie chcąc już tego czytać wyłączyłam urządzenie i położyłam się na łóżku, a po chwili oddałam się w objęcia morfeusza.

Dwa dni później

- Zayn ja nie chcę, żebyś jechał - szepnęłam płacząc na lotnisku Heathrow.
- Kate, ja też nie chcę, ale to moja praca - odezwał się tuląc mnie.
- Wiem, wiem tylko, że do świąt zostało tak dużo czasu, nie wiem czy dam sobie radę bez Ciebie - odsunęłam się lekko od chłopaka.
- Dasz, wierzę w Ciebie, a po za tym będziemy do siebie dzwonić, pisać sms'y i rozmawiać przez Skype - powiedział po czym pocałował mnie czule w usta.
Zatracona w pocałunku, uśmiechnęłam się czując jego ciepło.
- Zayn skończ się żegnać z dziewczyną i rusz się, bo idziemy na odprawę - nasz pocałunek przerwał donośny głos Paul'a.
Nie chętnie oderwałam swoje usta od ust mulata, po czym przytuliłam go ostatni raz, szepnęłam krótkie Tęsknię i Kocham. Chłopak uśmiechnął się i odpowiedział mi tym samym, pocałował w czoło i ruszył w stronę odprawy zostawiając mnie samą na płycie lotniska z ludźmi, których nie znam i możliwe, że nigdy nie poznam. Kilka minut później widziałam go wchodzącego do samolotu. Smutna ruszyłam w stronę wyjścia, będąc na świeżym powietrzu przetarłam ręką policzki mokre od łez, które cały czas leciały mi z oczu. Chcąc jak najszybciej stąd uciec wsiadłam do jednej z wolnych taksówek.
- Gdzie zawieść panienkę ? - spytał mi się uprzejmy głos kierowcy.
- Na ulicę ... - odpowiedziałam, po czym ruszyliśmy.
 Po 20 minutach drogi taksówka zatrzymała się pod domem mojej przyjaciółki z którą ostatnio byłam na badaniach USG niestety na razie nic nie dowiedzieliśmy się na temat płodu ponieważ lekarki nie zastałyśmy. Wysiadłam z auta uprzednio płacąc za kurs, a następnie ruszyłam do drzwi mieszkania Sofii. Zapukałam z dwa razy po czym ukazała mi się smutna twarz dziewczyny.
- Wyjechał -szepnęłam i po raz kolejny się rozpłakałam.
- Dasz radę - powiedziała przytulając mnie do siebie.
- Muszę dać - odparłam odsuwając się od niej.
- Wejdź nie będziemy stać przecież w progu - odezwała się dziewczyna przepuszczając mnie.

Już od ponad 3 godzin siedzę razem z dziewczyną wspominając stare czasy w Canterbury, za miastem w którym się wychowałam przez pomyłkę. Szczerze mówiąc nie tęsknię za tym miejscem ponieważ to tam spotkało mnie tyle przykrych rzeczy jak zdrada czy też fałszywi przyjaciele. Po kolejnym wspomnieniu przypomniało mi się, że od kilku dni nie byłam w szkole, przez co mam teraz mnóstwo zaległości. Niechętnie pożegnałam się z przyjaciółką po czym udałam się pieszo do domu.



-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Chciałam poinformować, że zbliża się koniec historii Stey czy Lexer, ogółem zostały jeszcze może 2-3 rozdziały oraz epilog. W obecnej chwili piszę już nowe opowiadanie, ale wstawię je dopiero jak zakończę to. Proszę komentujcie !
Ronnie <3

piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział XXXI

Rozdział XXXI

*Oczami Kate*


Następnie usiadłam obok dziewczyny i przytuliłam się do Niej, ta uśmiechnęła się do mnie i pogłaskała mnie po głowie. Chwilę później usłyszałyśmy jak pod dom parkuje samochód, a niecałą minutę później ktoś zapukał do drzwi, przekonana, że to Zayn poszłam otworzyć drzwi.
- Cześć kochanie - przywitał się ze mną chłopak całując mnie w usta.

- Witaj skarbie - odpowiedziałam kiedy jego usta odkleiły się od moich.

 Przepuściłam brązowookiego po czym skierowaliśmy się do salonu, gdzie zostawiłam moją 20-letnią przyjaciółkę.

- Kochanie to jest moja przyjaciółka Sofii, Fifi to jest mój chłopak Zayn - przedstawiłam ich sobie.
- Miło mi Ciebie poznać - oznajmił mulat przytulając dziewczynę do siebie.
- Mi również - odparła dziewczyna odwzajemniając uścisk.
Po oderwaniu się od siebie Sofii oraz Zayn usiedli na kanapie natomiast ja skierowałam się do kuchni by zrobić nam po herbacie. W pomieszczeniu nalałam wody do czajnika, a następnie po odczekaniu kilku minut zalałam wcześniej przygotowane kubki z saszetkami herbaty. Biorąc najpierw dwa parujące kubki ruszyłam do salonu, tam pozostawiłam na stole naczynia i udałam się jeszcze raz do kuchni by wziąć moją herbatę oraz cukierniczkę i trzy łyżeczki.

Pół godziny później
*Oczami Zayn'a*

- Tak to wygląda - zakończyła opowiadanie moja dziewczyna przytulając do siebie Sofii, która cały czas płakała.

- Przykro mi oraz gratuluję - odezwałem się cicho nie dowierzając ile ta dziewczyna przeżyła. 
- Mi również jest przykro nawet nie wiesz jak i dziękuję - szepnęła Sofii uśmiechając się blado.

- Sof wiem, że to nie pora na takie pytanie, ale w którym tygodniu jesteś ? - spytałem się na co moja dziewczyna spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić.
Lekko speszony wyzywałem siebie w myślach jakim jestem idiotą, ponieważ zauważyłem jak blondynka spuściła wzrok i znów zaczęła cicho łkać.
- Jeszcze nie wiem, na jutro mam wizytę u ginekologa - usłyszałem szept dziewczyny.

*Kilka dni później*

Właśnie wychodziliśmy z chłopakami z studia, w którym nagrywaliśmy nowe piosenki do nowego albumu. Przez większość czasu nikt z nas nic nie mówił, ponieważ byliśmy wszyscy wykończeni, w końcu cały dzień nagrywania to nie przelewki. W między czasie Paul, bo tak nazywa się nasz nowy menager, poinformował Nas o tym, że za kilka dni wznawiamy trasę koncertową UP ALL NIGHT .
- Pojedziemy jeszcze do Nando's - zapytał się nam Niall, wchodząc do samochodu Louis'a.
- Pewnie - odpowiedział mu Liam, na co blondasek się uśmiechnął.
- Zayn powiesz dzisiaj Kate, że za 6 dni dokańczamy trasę ? - spytał mi się Harry.
- Nie wiem, jeśli zdążymy to tak, a jak nie to jutro jej to powiem - mruknąłem niezadowolony na wieść, że znowu będę musiał pożegnać się z moją dziewczyną.
- Tylko powiedz jej od razu, że wrócimy dopiero na święta, bo się zdenerwuje jeśli będziesz przeciągał - wtrącił się Louis.
- Wiem, wiem - odparłem uśmiechając się smutno.


-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
PRZEPRASZAM ! Wiem, że nudny, ale nie miałam czasu nawet Go pisać. Jak już pewnie zauważyliście po prawej stronie jest ankieta i mam do WAS prośbę zagłosujecie w niej, ponieważ nie wiem co zrobić z ciążą Sofii. Komentujcie błagam. 
Ronnie <3 : *

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Przepraszam

Przepraszam :(
Przepraszam, ale rozdział dodam najszybciej w weekend, ponieważ całe dwa tygodnie mam zawalone sprawdzianami i kartkówkami, w sumie mam 7 spr i 4 kart oraz 3 pytania ; / . Może mi się uda napisać w wolnym czasie jak nie będę mieć nic w co wątpię, ale może.


Mam też takie jedna pytanie malutkie chcecie, żeby Sofie urodziła 2 dzieci czy tylko jedna  + jaka płeć, wiem że za wcześnie ale będę zapisywać co chcecie :)
Ronnie <3