sobota, 15 grudnia 2012

Epilog

Epilog

- Zayn wiem, że za nią tęsknisz i kochasz ją nadal, ale minęły już dwa lata od jej śmierci - z zamyślenia wybudził mnie głos dziewczyny.
- Wiem Perrie, ale to dla mnie trudne - szepnąłem z bólem spoglądając na jej grób.
- Kochanie nie poznałam jej, ale z Waszych opowieści wynika, że to cudowna dziewczyna. Kate nigdy od Was nie odeszła, ona nadal z Wami jest o tutaj - oznajmiła mi wskazując na moje serce.
- Może i masz rację, tylko dlaczego to musiało stać się jej ? - spytałem czując jak moje oczy wypełniają się łzami.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem. Bóg widocznie potrzebował jej u siebie tak samo jak Sofii dzieci, które nawet nie przeżyły minuty na tym świecie - mówiła patrząc się na mnie.
- Właśnie Sofii, to ona straciła najwięcej, najpierw narzeczonego, a potem Kate razem z dziećmi - szepnąłem przytulając moją dziewczynę do siebie - Dziękuję, dziękuję, że ze mną jesteś. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też Zayn - odpowiedziała, a następnie pocałowaliśmy się.
Odchodząc spojrzałem ostatni raz na jej zdjęcie na grobie, była taka szczęśliwa na nim, a teraz ? Jest szczęśliwa ?
- Jestem - usłyszałem jej głos w głowie.




The End

Pewnie nie spodziewaliście się, że tak zakończy się historia Stey Czy Lexer , szczerze mówiąc to ja też nie. : )
Chciałam podziękować wszystkim za komentarze, za to że pewne osoby chciały żebym pisała dalej jak już się poddawałam.
Chciałabym zaprosić Was na mojego nowego bloga http://live-the-moment-of-1d.blogspot.com/
Dziękuję Ronnie <3

czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział XXXIV Ostatni

Rozdział XXXIV

*Oczami Kate*

- Kate, wiem że miałam iść z tobą na badania USG, ale ty byłaś przez ten czas chora, a wizytę miałam na dzisiaj więc poszłam na nią z moją mamą i przed chwilą wróciłam z wizyty i mam do Ciebie cudowną wiadomość - oznajmiła mi dziewczyna przez telefon.
- Nie gniewam się ale Sofii nie przedłużaj tylko od razu mów o co chodzi - powiedziałam zdenerwowanym głosem.
- Dobra, dobra już Ci mówię. Otóż Katy oznajmiam Ci, że w moim brzuchu noszę parkę bliźniaków - krzyknęła.
- Co ? Dwójkę ? Aaaaa jestem taka szczęśliwa oczywiście zostanę chrzestną ? Mogę jutro do Ciebie wpaść ? Kiedy urządzamy pokoik dla dzieci ? - zadawałam pytania jak najęta.
- Spokojnie dziewczyno, to dopiero początek czwartego miesiąca nawet nie zauważyłam wcześniej, że noszę pod serem jakiekolwiek dziecko, a ty już chcesz urządzać pokoik? Normalnie zamieniasz się w moją matkę. Uspokój się, naturalnie możesz przyjść. Moja mama non stop się o Ciebie wypytuje. Dobra ja muszę kończyć, jestem już dość zmęczona. Do jutra Kate.
- Do jutra Sofii, ale jutro nie dam Ci żyć normalnie, będziesz musiała mi wszystko od nowa opowiedzieć. Paa - pożegnałam się z dziewczyną po czym odłożyłam telefon na stolik w salonie.
 Zadowolona usiadłam na sofie i zaczęłam obmyślać jak będą wyglądać pokoiki dla dzieci mojej przyjaciółki.



Kilka miesięcy później

Jeszcze tylko jedna lekcja trzyma mnie od rozpoczęcia weekendu. Dokładnie za 10 minut zadzwoni dzwonek. Jestem bardzo podekscytowana ponieważ Zayn oraz reszta chłopaków niedługo wraca do domu. Dodatkowo Sofii pogodziła się z myślą, że jej  narzeczonego już z nią nie ma.
- To wszystko na dziś, możecie już iść - z zamyślenia wyrwał mnie głos nauczycielki, a po chwili zadzwonił dzwonek oznaczający koniec zajęć na dziś.
- Do widzenia - rzucili moi znajomi wybiegając z klasy.
- Do widzenia. Kate możesz na chwilkę zostać ? - spytała mi się historyczka.
- Umm . Oczywiście - odparłam podchodząc do niej.
- Wiesz, pewnie sama zauważyłaś, ale ostatnio widuję Cię ciągle zamyśloną, dodatkowo opuściłaś się w nauce, jak tak dalej pójdzie to na semestr będę musiała wystawić Ci jedynkę. Czy coś się stało? Masz może jakieś problemy? Wiesz, że możesz się do mnie w każdej chwili zgłosić ? - pytała mnie nauczycielka.
- Nie nic się nie dzieje - chciałam zbyć kobietę, ale chyba mi się nie udało.
- Kate na pewno, bo jakoś w to nie wierzę - oznajmiła przeszywając mnie wzrokiem.
- To wszystko przez to, że mam tyle na głowie, jakiś czas temu dowiedziałam się o śmierci mojego przyjaciela, którego traktowałam jak brata. Dodatkowo dowiedziałam się, że jego narzeczona jest w ciąży bliźniaczej. Ona nie daje sobie, kompletnie rady, zostałam Sofii tylko ja oraz rodzice jej i  Dave'a - powiedziałam przygnębiającym głosem siadając na ławce.
- Przykro mi z tego powodu, ale musisz zapamiętać, że jeśli będziesz mieć jakieś kłopoty to śmiało możesz do mnie przyjść i spróbuję tobie pomóc dobrze ? - spytała mi się.
- Dobrze pani Clark - odparłam.
- Cieszę się, jeśli to wszystko to ja Cię dłużej już nie zatrzymuję, do widzenia.
- Do widzenia - pożegnałam się z nauczycielką po czym wyszłam z klasy, a następnie ze szkoły.
Przed budynkiem zauważyłam tłum dziewczyn jak i chłopaków, którzy wykrzykiwali rożne rzeczy, ale nic nie dało się zrozumieć. Nie interesując się tym ruszyłam w stronę przejścia dla pieszych. Nawet nie spoglądając czy ktoś jedzie postanowiłam przejść na drugą stronę ulicy. Będąc prawie przy połowie przemierzonego odcinka usłyszałam trąbienie samochodu. Wystraszona odwróciłam głowę w kierunku odgłosu, a po chwili poczułam jak z zawrotną prędkością wjechało we mnie auto odrzucając moje wystraszone ciało na kilka metrów. Upadłam na suchy asfalt, a następnie poczułam mocny ból, który przechodził całe moje ciało. Ostatnimi siłami słyszałam różnorakie krzyki, a następnie zapadła ciemność....

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Trochę drastyczna końcówka, ale oto właśnie mi chodziło. Niestety albo stety muszę Was drogie Czytelniczki poinformować, że to jest ostatni rozdział przed EPILOGIEM. 
Ronnie <3

środa, 12 grudnia 2012

Rozdział XXXIII

Rozdział XXXIII

*Oczami Kate*


  Obudziłam się niezbyt wypoczęta, od samego rana bolała mnie głowa, gardło oraz brzuch. Leniwie wstałam z łóżka i powolnym krokiem ruszyłam na dół do kuchni. W pomieszczeniu spotkałam tylko rodziców, którzy czekali na śniadanie robione przez naszą kucharkę.
- Dzień dobry - wychrypiałam na co rodzice na mnie spojrzeli.
- No nie wiem czy taki dobry - odpowiedziała mi mama podchodząc do mnie.
Dotknęła ręką mojego czoła po czym podeszła do szafki gdzie trzymamy lekarstwa i inne duperele. Z niedużej szafki moja mama wyciągnęła niewielki termometr i podała mi go.
- Muszę - mruknęłam niechętnie biorąc małe urządzenie.
- Tak - odparła patrząc się na mnie spojrzeniem nie znoszącym odmowy.
Po 5 minutach trzymania termometru pod pachą oddałam urządzenie mamie nawet na nie nie patrząc.
- Moja droga marsz do łóżka masz ponad 38,9 stopni C - oznajmiła mi.
- Dobrze - odparłam i ruszyłam do pokoju, a tam położyłam się pod jeszcze ciepłą kołdrę.
Leżąc zabrałam mój telefon z małej szafeczki przy łóżku, a następnie spojrzałam na wyłączony aparat. Wkurzona rzuciłam lekko telefonem, który upadł w rogu pokoju, z tego co zauważyłam to nic mu się nie stało. Chwilę później do mojego królestwa weszła mama z śniadaniem oraz ciepłą herbatą.
- Lekarz przyjedzie za 3 h, przynieść Ci coś ? 
- Mogłabyś mi podać książkę "Córka dymu i kości" jest na biurku? - spytałam się na co rodzicielka ochoczo pokiwała głowę i skierowała się do wcześniej wspomnianego przeze mnie mebla.
- Jakbyś czegoś potrzebowała jeszcze to krzycz - powiedziała podając mi nie za grubą książkę w miękkiej oprawce, a następnie wyszła z pomieszczenia.
 Otworzyłam książkę na stronie 216 i przeczytałam pierwsze linijki "...ukochane osoby. - Czuła, że używanie jego własnych słów jest okrutne, jakby przekręcała wbity nóż...
- Ukochane osoby - powtórzył. "
.

Kilka godzin później 

 Obudziłam się w miarę wypoczęta, ale nadal bolała mnie głowa i gardło. Na całe szczęście ból brzucha zelżał, po wziętych lekarstwach, które lekarz mi przepisał. Mężczyzna również przekazał mi, że mam leżeć nie mniej niż tydzień w łóżku, żeby dokładnie wyzdrowieć, tylko co ja będę robić przez ten cały czas? Muszę przecież pomóc Sofii, z tego co mi wczoraj mówiła dziewczyna jej rodzice mają przyjechać do niej za dwa. Przynajmniej ona nie będzie sama, godzinę temu gdy przyszła moja mama z obiadem przekazała mi, że Arthur weźmie od kogoś z mojej klasy lekcje dla mnie. Niezadowolona, że będę musiała nadrabiać cały materiał usiadłam na łóżku powodując, że pościel prawie spadła na ziemię. Następnie położyłam na kolanach laptopa, który wcześniej leżał na stoliku nocny. Uruchomiłam urządzenie, otworzyłam przeglądarkę uprzednio patrząc na tapetę, która przedstawiała mnie z chłopakami z 1D. Z uśmiechem na twarzy wpisałam adres strony twitter'a po czym dodałam nowy post : Chora :( , a minutę później miałam mnóstwo rt oraz różnorakie pytania. Postanowiłam odpisać choć jednej osobie, po chwili wylosowałam post o treści: @KateLexer69 mam nadzieję, że nic poważnego Ci się nie stało, wracaj do zdrowia, jesteśmy z tobą :) . Uśmiechnięta odpisałam @Zryta To tylko zwykła grypa, nie martw się i dziękuję za ciepłe słowa. Świetna nazwa :) Xx . Wylogowałam się, a następnie wpisałam adres fb, tam nic ciekawego nie było oprócz nowo dodanych zdjęć, więc od razu wyłączyłam laptopa. Odłożyłam urządzenie na jego wcześniejsze miejsce i położyłam się pod ciepłą kołdrą. Spojrzałam w sufit i zaczęłam rozmyślać o całym moim życiu.

- Jeszcze tylko kilka miesięcy i znów Ciebie zobaczę - szepnęłam, a następnie ułożyłam się wygonie i zasnęłam myśląc o moim ukochanym, który oddalony jest ode mnie o mnóstwo kilometrów.
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Pewnie niektóre osoby zauważyły, że piszę cały czas kilka godzin/dni później, ale to jest specjalnie potrzebne dla zakończenia historii, która zbliża się w szybkim tempie. Pewnie nikt się nie spodziewa jak zakończy się opowiadanie. Niestety musicie wytrzymać jeszcze jeden lub dwa rozdziały, ale to zależy wszystko od was. Nie martwcie się dodam jeszcze na zakończenie epilog i link do mojego nowego opowiadania, które obecnie piszę. Komentujcie i piszcie czy chcecie jeden czy dwa rozdziały przed epilogiem. Zapraszam również na http://imaginy-o-onedirection.blogspot.com/ (nie moje, lecz jednej z czytelniczek)
Ronnie <3 

niedziela, 9 grudnia 2012

Rodział XXXII

Rozdział XXXII

*Oczami Kate*

Kilka dni później 

- Kochanie muszę Ci coś powiedzieć - powiedział Zayn patrząc mi się w oczy.
- Coś się stało ? - spytałam ze strachem wyczuwalnym w głosie.
- Za dwa dni dokańczamy trasę UP ALL NIGHT - odpowiedział chłopak spuszczając wzrok.
- Na ile ? - poczułam jak oczy wypełniają się łzami.
- Aż do świat - szepnął cicho, że ledwo Go usłyszałam.
- Zayn ja nie wytrzymam tyle bez Ciebie - mówiłam roniąc łzy z moich niebieskich tęczówek.
 Chłopak wiedząc, że nic nie wskóra przytulił mnie z całej siły do siebie, a po chwili sam zaczął płakać. Po jakiś czasie mulat niestety musiał jechać do domu, żeby się spakować. Pożegnałam się z nim namiętnym pocałunkiem, po czym odprowadziłam go wzrokiem aż do samochodu i odjechał zastawiając mnie płaczącą.
 Zamknęłam drzwi wejściowe, a następnie skierowałam się do swojego pokoju, tam włączyłam laptopa i weszłam na tt oraz fb niestety nic ciekawego nie znalazłam oprócz hejtów na mnie za to, że jestem z Zayn'em. Trochę, a może jednak więcej niż trochę zrobiło mi się przykro, ponieważ tak dużo osób mnie wyzywało od dziwek, szmat itp nawet mnie nie znając. Nie chcąc już tego czytać wyłączyłam urządzenie i położyłam się na łóżku, a po chwili oddałam się w objęcia morfeusza.

Dwa dni później

- Zayn ja nie chcę, żebyś jechał - szepnęłam płacząc na lotnisku Heathrow.
- Kate, ja też nie chcę, ale to moja praca - odezwał się tuląc mnie.
- Wiem, wiem tylko, że do świąt zostało tak dużo czasu, nie wiem czy dam sobie radę bez Ciebie - odsunęłam się lekko od chłopaka.
- Dasz, wierzę w Ciebie, a po za tym będziemy do siebie dzwonić, pisać sms'y i rozmawiać przez Skype - powiedział po czym pocałował mnie czule w usta.
Zatracona w pocałunku, uśmiechnęłam się czując jego ciepło.
- Zayn skończ się żegnać z dziewczyną i rusz się, bo idziemy na odprawę - nasz pocałunek przerwał donośny głos Paul'a.
Nie chętnie oderwałam swoje usta od ust mulata, po czym przytuliłam go ostatni raz, szepnęłam krótkie Tęsknię i Kocham. Chłopak uśmiechnął się i odpowiedział mi tym samym, pocałował w czoło i ruszył w stronę odprawy zostawiając mnie samą na płycie lotniska z ludźmi, których nie znam i możliwe, że nigdy nie poznam. Kilka minut później widziałam go wchodzącego do samolotu. Smutna ruszyłam w stronę wyjścia, będąc na świeżym powietrzu przetarłam ręką policzki mokre od łez, które cały czas leciały mi z oczu. Chcąc jak najszybciej stąd uciec wsiadłam do jednej z wolnych taksówek.
- Gdzie zawieść panienkę ? - spytał mi się uprzejmy głos kierowcy.
- Na ulicę ... - odpowiedziałam, po czym ruszyliśmy.
 Po 20 minutach drogi taksówka zatrzymała się pod domem mojej przyjaciółki z którą ostatnio byłam na badaniach USG niestety na razie nic nie dowiedzieliśmy się na temat płodu ponieważ lekarki nie zastałyśmy. Wysiadłam z auta uprzednio płacąc za kurs, a następnie ruszyłam do drzwi mieszkania Sofii. Zapukałam z dwa razy po czym ukazała mi się smutna twarz dziewczyny.
- Wyjechał -szepnęłam i po raz kolejny się rozpłakałam.
- Dasz radę - powiedziała przytulając mnie do siebie.
- Muszę dać - odparłam odsuwając się od niej.
- Wejdź nie będziemy stać przecież w progu - odezwała się dziewczyna przepuszczając mnie.

Już od ponad 3 godzin siedzę razem z dziewczyną wspominając stare czasy w Canterbury, za miastem w którym się wychowałam przez pomyłkę. Szczerze mówiąc nie tęsknię za tym miejscem ponieważ to tam spotkało mnie tyle przykrych rzeczy jak zdrada czy też fałszywi przyjaciele. Po kolejnym wspomnieniu przypomniało mi się, że od kilku dni nie byłam w szkole, przez co mam teraz mnóstwo zaległości. Niechętnie pożegnałam się z przyjaciółką po czym udałam się pieszo do domu.



-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Chciałam poinformować, że zbliża się koniec historii Stey czy Lexer, ogółem zostały jeszcze może 2-3 rozdziały oraz epilog. W obecnej chwili piszę już nowe opowiadanie, ale wstawię je dopiero jak zakończę to. Proszę komentujcie !
Ronnie <3

piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział XXXI

Rozdział XXXI

*Oczami Kate*


Następnie usiadłam obok dziewczyny i przytuliłam się do Niej, ta uśmiechnęła się do mnie i pogłaskała mnie po głowie. Chwilę później usłyszałyśmy jak pod dom parkuje samochód, a niecałą minutę później ktoś zapukał do drzwi, przekonana, że to Zayn poszłam otworzyć drzwi.
- Cześć kochanie - przywitał się ze mną chłopak całując mnie w usta.

- Witaj skarbie - odpowiedziałam kiedy jego usta odkleiły się od moich.

 Przepuściłam brązowookiego po czym skierowaliśmy się do salonu, gdzie zostawiłam moją 20-letnią przyjaciółkę.

- Kochanie to jest moja przyjaciółka Sofii, Fifi to jest mój chłopak Zayn - przedstawiłam ich sobie.
- Miło mi Ciebie poznać - oznajmił mulat przytulając dziewczynę do siebie.
- Mi również - odparła dziewczyna odwzajemniając uścisk.
Po oderwaniu się od siebie Sofii oraz Zayn usiedli na kanapie natomiast ja skierowałam się do kuchni by zrobić nam po herbacie. W pomieszczeniu nalałam wody do czajnika, a następnie po odczekaniu kilku minut zalałam wcześniej przygotowane kubki z saszetkami herbaty. Biorąc najpierw dwa parujące kubki ruszyłam do salonu, tam pozostawiłam na stole naczynia i udałam się jeszcze raz do kuchni by wziąć moją herbatę oraz cukierniczkę i trzy łyżeczki.

Pół godziny później
*Oczami Zayn'a*

- Tak to wygląda - zakończyła opowiadanie moja dziewczyna przytulając do siebie Sofii, która cały czas płakała.

- Przykro mi oraz gratuluję - odezwałem się cicho nie dowierzając ile ta dziewczyna przeżyła. 
- Mi również jest przykro nawet nie wiesz jak i dziękuję - szepnęła Sofii uśmiechając się blado.

- Sof wiem, że to nie pora na takie pytanie, ale w którym tygodniu jesteś ? - spytałem się na co moja dziewczyna spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić.
Lekko speszony wyzywałem siebie w myślach jakim jestem idiotą, ponieważ zauważyłem jak blondynka spuściła wzrok i znów zaczęła cicho łkać.
- Jeszcze nie wiem, na jutro mam wizytę u ginekologa - usłyszałem szept dziewczyny.

*Kilka dni później*

Właśnie wychodziliśmy z chłopakami z studia, w którym nagrywaliśmy nowe piosenki do nowego albumu. Przez większość czasu nikt z nas nic nie mówił, ponieważ byliśmy wszyscy wykończeni, w końcu cały dzień nagrywania to nie przelewki. W między czasie Paul, bo tak nazywa się nasz nowy menager, poinformował Nas o tym, że za kilka dni wznawiamy trasę koncertową UP ALL NIGHT .
- Pojedziemy jeszcze do Nando's - zapytał się nam Niall, wchodząc do samochodu Louis'a.
- Pewnie - odpowiedział mu Liam, na co blondasek się uśmiechnął.
- Zayn powiesz dzisiaj Kate, że za 6 dni dokańczamy trasę ? - spytał mi się Harry.
- Nie wiem, jeśli zdążymy to tak, a jak nie to jutro jej to powiem - mruknąłem niezadowolony na wieść, że znowu będę musiał pożegnać się z moją dziewczyną.
- Tylko powiedz jej od razu, że wrócimy dopiero na święta, bo się zdenerwuje jeśli będziesz przeciągał - wtrącił się Louis.
- Wiem, wiem - odparłem uśmiechając się smutno.


-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
PRZEPRASZAM ! Wiem, że nudny, ale nie miałam czasu nawet Go pisać. Jak już pewnie zauważyliście po prawej stronie jest ankieta i mam do WAS prośbę zagłosujecie w niej, ponieważ nie wiem co zrobić z ciążą Sofii. Komentujcie błagam. 
Ronnie <3 : *

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Przepraszam

Przepraszam :(
Przepraszam, ale rozdział dodam najszybciej w weekend, ponieważ całe dwa tygodnie mam zawalone sprawdzianami i kartkówkami, w sumie mam 7 spr i 4 kart oraz 3 pytania ; / . Może mi się uda napisać w wolnym czasie jak nie będę mieć nic w co wątpię, ale może.


Mam też takie jedna pytanie malutkie chcecie, żeby Sofie urodziła 2 dzieci czy tylko jedna  + jaka płeć, wiem że za wcześnie ale będę zapisywać co chcecie :)
Ronnie <3

czwartek, 29 listopada 2012

  Rozdział XXX

*Oczami Kate*

 Pewnie chcecie wiedzieć kim był dla mnie David ? Nie to nie był mój były chłopak nic z tych rzeczy, David był kimś więcej niż przyjacielem, ponieważ był moim bratem nie prawdziwym, ale traktowałam Go jak brata, niestety już nigdy Go nie zobaczę, a to wszystko przez pijanego kierowce. Gdybym tylko wiedziała, że takie coś się stanie to bym nigdy nie pozwoliła wyjechać Sofii oraz David'owi z Canterbery. Teraz muszę pomóc mojej przyjaciółce ze wszystkim, ponieważ nie chce jej zostawić z tym wszystkim sama. Spytam się rodziców czy będę mogła się wprowadzić do dziewczyny, ale najpierw będę musiała pogadać o tym z Zayn'em. Właśnie nie wiem co z nim, ponieważ jest dopiero 6 rano więc nie będę Go budziła tylko zadzwonię do niego trochę później. Spojrzałam na dziewczynę, która leży owinięta w duży niebieski koc na kanapie. Następnie odłożyłam pusty już kubek na stolik i ułożyłam głowę na jedną z poduszek, a po chwili przeniosłam się do krainy gdzie wszystko kończy się dobrze.

piątek, 23 listopada 2012

Rozdział XXIX

*Oczami Kate*


 Po kilku godzinach spędzonych z moimi przyjaciółmi  leżałam w łóżku i wspominałam cały dzień od wstania nie chętnie do szkoły przez niespodziankę chłopaków po miło spędzone popołudnie jak i wieczór. Niestety zespół za 3 dni będzie musiał wrócić w trasę i pozostać w niej aż do zakończenia, które będzie dopiero za 2 miesiące. Mam nadzieję, że uda nam się tzw. mi i Zayn'owi przetrwać tą rozłąkę. Po chwili zmęczona zasnęłam.


niedziela, 18 listopada 2012

Liebster Award
 Już wyjaśniam, je sto nominacja przez innego blogera w ramach uznania, za "wykonaną dobrą robotę" :-). Ja zostałam nominowana, przez Klaudyś  W ramach tego muszę odpowiedzieć na 11 pytań, i później sama nominować 11 blogów. Nie można nominować tego co cię nominował.

1. Twoje imię?
Weronika
2. Twój charakter w trzech słowach?
Szczera, miła, zabawna : )
3. Ulubiony członek One Direction?
Zayn
4. Dla czego zaczęłyście pisać blog?
Z nudów oraz zbyt wybujałej wyobraźni.
5. Ulubiona piosenka z nowego albumu One Direction?
Kiss me
6. Kto jest dla was najważniejszy w życiu?
Rodzina i miłość
7. Skąd czerpiesz pomysły na bloga?
Z głowy : )
8. Co pomaga Ci się odstresować?
Muzyka
9. Co w sobie lubisz?
Szczerość
10. Czego w sobie nie lubisz?
Tego, że szybko wybaczam 
11. Ulubione zwierzątko?

Kot i pies


Nominuję:
1.http://i-promise-that-will-change.blogspot.com/
2.http://www.onereasontolovex.blogspot.com/
3.http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.com/
4.http://1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/
5.http://sodesperatetobefree.blogspot.com/
6.http://because-i-need-you.blogspot.com/
7.http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
8.http://fable--or-dream.blogspot.com/
9.http://zycie-to-jeden-wielki-bol.blogspot.com/
10.http://there-is-only-onedirection.blogspot.com/
11.http://life-is-one-big-game.blogspot.com/



A oto pytania:

1.Jakie jest twoje ulubione powiedzonko ?

2.Co robisz najczęściej w wolnej chwili ?
3.Gdzie i kiedy wymyślasz nowe rozdziały ?
4.Macie kogoś na oku ?
5.Masz jakieś marzenie ? (jeśli nie chcesz to nie pisz jakie)

6.Ulubiona pora dnia i dlaczego ?
7.Kim chcesz być w przyszłości ?

8.Ile masz lat ?
9.Ulubione wspomnienie z dzieciństwa ?

10.Chcesz się wyprowadzić ze swojego kraju jak tak to gdzie ?
11.Jaki jest twój styl (ubioru,muzyki,itp.)

Powodzenia : )

czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział XXVIII

Chciałabym prosić, żebyście komentowali moje opowiadanie ponieważ nie wiem czy mam dalej pisać i dla kogo, nie musicie pisać jakiś mega długich komentarzy wystarczy nawet zwykła kropka, żebym wiedziała. Jeśli chcecie być informowani to piszcie.


Rozdział XXVIII

*Oczami Kate*


 Po siedmiu męczących godzinach lekcyjnych wyszłam ze szkoły i stanęłam przed budynkiem, ponieważ mój brat jeszcze nie wyszedł ze szkoły. Po chwili pod szkołę zajechał czarny siedmioosobowy samochód, z którego wyszli jacyś zakapturzeni mężczyźni z okularami przeciwsłonecznymi na oczach. Zdziwiona przyjrzałam im się, w pewnym momencie ich wzrok padł na mnie, lekko uśmiechnęli się i ruszyli w moją stronę.

*Oczami Zayna*
 Chcieliśmy zrobić Kate, Dan i El niespodziankę więc od kilku godzin siedzimy w samolocie i czekamy aż wylądujemy. Po niecałych 30 minutach staliśmy z naszymi bagażami na płycie lotniska.
- Gdzie jest samochód ? - spytał się Niall Liama.
- Nie wiem, ale już powinien być - odparł mu chłopak.
- Może zadzwoń do Andy'ego - zaproponował Hazza.
- Harry ty myślisz - krzyknął Lou na co my zaczęliśmy się śmiać.
- Śmieszne Louis, śpisz dziś na kanapie - rzucił Loczek uśmiechając się wrednie.
- Nie, nie, błagam kochanie, wybacz mi już nie będę ! - krzyczał klękając przed zielonookim, a on szczerzył się jakby zobaczył gołą kobietę.
- Samochód powinien być za 5 minut - powiedział Liam podchodząc do Nas.
 Po 5 minutach tak jak to powiedział Daddy przed nami zaparkował czarny samochód, a z niego wysiadł Andy nasz ochroniarz. Kilka minut później wsiedliśmy do auta wcześniej chowając walizki do bagażnika.
 - Gdzie jedziemy - spytał się nam Andy.
- Pod szkołę Kate, wiesz gdzie to jest ? - odpowiedziałem mu pytaniem, na co mężczyzna pokiwał lekko głową i ruszyliśmy.
 Po jakże strasznie dłużących się dwudziestu minutach nasz ochroniarz zaparkował pod szkołą mojej dziewczyny. Wysiedliśmy z samochodu wcześniej zakładając okulary i kaptury na głowę. Stojąc na chodniku rozglądaliśmy się za Kate, w pewnym momencie mój wzrok przykuła brązowowłosa dziewczyna, która przypominała mi moją dziewczynę.
 - Zayn to nie jest czasem Kate - spytał mi się Louis patrząc tam gdzie ja.
 - Tak to ona idziemy - odparłem uśmiechając się i ruszyliśmy w stronę dziewczyny. Po chwili niebieskooka również zaczęła iść, a potem biec. Niewiele myśląc uczyniłem to samo i po chwili trzymałem Kate w swoich ramionach, podniosłem Ją lekko zacząłem kręcić się w kółko. Postawiłem dziewczynę na ziemi i musnąłem jej usta, na co Kate odpowiedziała tym samym i już po chwili całowaliśmy się z wielkim uczuciem miłości i tęsknoty.
- Zayn, kochanie co ty tu robisz - spytała mi się dziewczyna kiedy oderwaliśmy nasze usta od siebie.
 - Witam się z moją dziewczyną - odparłem i ponownie złączyliśmy Nasze usta w pocałunek.
- Dobra gołąbeczki w domu się przywitacie, pewnie będziecie chcieli zostać sami w pokoju więc teraz Zayn puść Kate i daj się nam przywitać - rzekł Louis.
 Niechętnie wypuściłem z ramion mój cały świat, po to by dziewczyna wpadła w ręce Naszych przyjaciół.
- Dzieciaki wsiadajcie do samochodu i spadamy stąd, bo ludzie już Was wyczaili  - rzucił ochroniarz i po chwili siedzimy w aucie jadąc do Nas do domu.




-*-*-*-*-*-*-*-*-
Następny możliwe że w przyszłym tyg, ponieważ w sobotę mnie nie będzie bo jadę do cioci na imieniny i prosiła mnie żeby przyjechała wcześniej jej pomóc, a w niedzielę natomiast mój tata obchodzi imieniny.

niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział XXVII

 Rozdział XXVII

*Oczami Kate*

 Następnego dnia obudziłam się o 6:15 z racji tego, że do szkoły mam na 8:00 postanowiłam natychmiast wstać. Po około godzinie umyta, ubrana i uczesana postanowiłam pomalować rzęsy moim czarnym tuszem, a na usta nałożyłam truskawkowy błyszczyk. Chwilę później zeszłam po schodach do kuchni. Tam przywitałam się z rodzicami i zasiadłam przy stole czekając na śniadanie.
 - Smacznego - powiedziała nasza kucharka podając mi posiłek.
 - Dziękuję - odparłam zajadając się śniadaniem.
 Po kilku minutach Arthur wszedł do kuchni przywitał się z Nami.
 - Dzieci, razem z Waszą matką lecimy jutro do Nowego Yorku na kilka dni, więc zaopiekujcie się domem dobrze - oznajmił Nam ojciec.
 - Dobrze tato  - odparł Art z pełną buzią.
 - Braciszku najpierw przełknij potem mów, bo nie mam zamiaru tego oglądać - rzuciłam kończąc śniadanie. - I lepiej się pospiesz, bo musimy już jechać do szkoły.
  Po około 20 minutach znaleźliśmy się na szkolnym parkingu, nie czekając na brata wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę szkoły.  Będąc w budynku skierowałam się do mojej szafki, tam odłożyłam nie potrzebne książki zostawiając sobie podręcznik i zeszyt od geografii w torbie. Nie powiem, że jest szczęśliwa, ponieważ nauczyciele przeważnie na tych lekcjach przynudzają. Chwilę później zadzwonił dzwonek oznajmiający rozpoczęcie pierwszej lekcji. Nie chcąc się spóźnić ruszyłam do klasy nr 131, która znajduje się na pierwszym piętrze. Na szczęście kiedy dotarłam uczniowie jeszcze czekali pod klasą , więc przyłączyłam się do nich stając trochę z boku. Niecałą minutę później przyszedł nauczyciel i otworzył klasą, po chwili wszyscy znaleźliśmy się w klasie i zasiedliśmy do ławek. Ja jak to ja usiadłam w ostatniej ławce pod oknem, z czarnej torby wyjęłam potrzebne mi rzeczy, a następnie odłożyłam ją na podłogę.
 - Dzień dobry wszystkim, dzisiaj przedstawię Wam program oceniania, a potem zabierzemy się za pierwszą lekcję ... - dalej już Go nie słuchałam ponieważ dostałam sms'a od Zayn'a.

Witaj kochanie, chciałbym Ci życzyć powodzenia w szkole oraz powiedzieć, że Cię kocham i tęsknię Zayn xoxo.

 Hej skarbie, na pewno się przyda, również Cię kocham i tęsknie. Mam nadzieję, że szybko minie ten czas i znowu Cię zobaczę na żywo. Kate xoxo.

Też mam taką nadzieję, a chłopcy Cię pozdrawiają :) . Zayn xoxo

Też ich pozdrów oraz ucałuj. Kate xoxo

 - To może Kate odpowie Nam coś o Polsce - wyrwał mnie z esemesowania pan Moris.
 - Polska znajduje się w Europie, obok Niemiec, jej stolicą jest Warszawa, polski to najtrudniejszy język ponieważ ciężko się wymawia. Powierzchnia Polski wynosi 312 679 km²  kraj ten przyjął chrzest w 966 roku, coś jeszcze ?- spytałam się ?
  - Nie, ale następnym razem uważaj - odpowiedział zdziwiony.

Dobrze ucałuję, ale wolałbym nie. Przepraszam, ale muszę już iść na wywiad. Kocham Cię. Zayn xoxo

Przepraszam, że nie odpisałam, ale nauczyciel spytał mnie, nic nie szkodzi powodzenia na wywiadzie, również Kocham . Kate xoxo

 Po napisaniu esemesa schowałam telefon do kieszeni i zaczęłam słuchać nauczyciela, aż w pewnym momencie nie zadzwonił dzwonek oznajmiając krótką przerwę. Spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy, następnie udałam się do szafki i wyjęłam z niej angielki, a geografię odłożyłam na półkę, następnie udałam się pod klasę nr 15.



-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Przepraszam, że nie pisałam ale nie miałam czasu oraz weny. Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba <3 . Kolejny rozdział mam nadzieję, że dodam w tym tygodniu w sumie przyszłym, bo ten tydzień kończy się dziś : ) . Ronnie <3

piątek, 2 listopada 2012

Little Things


Najnowszy teledysk jak Wam się podoba ? Według mnie jest cudowny . Nice : )

Niestety, ale dziś chyba nie dodam rozdziału, bo nie mam Go skończonego .
 Ronnie < 3

piątek, 19 października 2012

Rozdział XXVI

Rozdział XXVI

*Oczami Kate*

  - Witam wszystkich zebranych uczniów, nauczycieli, dyrekcję oraz pracowników szkoły w roku 2012/2013 ... - zaczął swoją mowę dyrektor.
- Przygotuj się Kate na dwu godzinną przemowę - szepnął Max.
- Jak nie chcesz Go słuchać to trzymaj słuchawkę - tym razem szepnął  Daniel.
- Dzięki - odparłam i zabrałam mu słuchawkę następnie włożyłam ją do ucha i wsłuchałam się w piosenkę Eminema - Lose Yourself.

*Półtorej godziny później*

 - Na zakończenie mojej mowy, życzę wszystkim udanej i owocnej nauki. Dziękuję również za wysłuchanie mojej przemowy, która dla nie których była nudna - zaśmiał się, a następnie znowu przemówił - oraz zapraszam wszystkich uczniów do swoich klas, aby zapoznać lub przypomnieć jak wyglądają wychowawcy - zakończył swoją mowę dyrektor.
 Pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam do swojej nowej klasy. Stojąc przed drzwiami nr. 107 poczułam jak mój brzuch podchodzi mi do gardła. Nigdy nie bałam się poznawać nowych ludzi lecz przez ostatni czas, kiedy media dowiedziały się, że chodzę ze słynnym Zayn'em Malikiem ze słynnego na cały świat One Direction, oraz że znam wszystkich członków 1D, ludzie których nie znam i nigdy nie widziałam na oczy chcą mnie zabić lub zaprzyjaźnić się ze mną. Gdy idę ulicą czuję jak wszyscy na mnie krzywo patrzą, przez co mam ochotę uciec jak najdalej stąd.
 - Dobra na trzy wchodzę, 1 2 3 - szepnęłam i weszłam do klasy.
 - Dzień dobry - przywitałam się z nauczycielką przez co wszyscy się na mnie spojrzeli.
 - Dzień dobry - odpowiedziała mi nauczycielka.
 Nie czekając na pozwolenie ruszyłam do wolnej z tyłu klasy, ławki. Przechodząc między ławkami, usłyszałam strzępki rozmów nie których uczniów i powiem szczerze, że nie chciałabym tego usłyszeć. Usiadłam więc na samym końcu sali.
 - To już wszyscy, a więc witam wszystkich uczniów, od dziś będę Waszą wychowawczynią nazywam się Suzan Mengoli i będę Was uczyć angielskiego. Zaraz rozdam Wam plan lekcji, ale najpierw przedstawcie się i powiedzcie o swoich zainteresowaniach - powiedziała nie za wysoka, ciemnowłosa kobieta po trzydziesce z okularami na nosie.
 - Adam Creans - przedstawił się chłopak z pierwszej ławki. - Interesuję się koszykówką, uwielbiam jeździć na deskorolce.
  Potem wszyscy zaczęli się przedstawiać i opowiadać o swoich zainteresowaniach. Gdy nadeszła moja kolej wszyscy spojrzeli na mnie.
- Katherine Marie Lexer, interesuję się piłką nożną, fotografowaniem, jazdą na deskorolce, tańcem oraz muzyką...
- Laska i piłka nożna hahahhah - zaczął się ze mnie wyśmiewać jakiś chłopak, a potem reszta klasy włącznie z nauczycielką.
 - Zabawne - odezwałam się, a wszyscy umilkli - od czasu do czasu rysuję i gram na gitarze.
- Dobrze to już wszyscy, a więc tutaj macie plan lekcji i jutro widzimy się w szkole o godzinie 8:00, dziękuję do widzenia - oznajmiła Nam wychowawczyni.
 Wszyscy podnieśli się ze swoich krzeseł, a następnie podeszli do biurka nauczycieli po plan i wkrótce wyszli z klasy. Nie spiesząc się uczyniłam to samo co moi rówieśnicy. Po kilku minutach przepychania się wyszłam ze szkoły, odprowadzona dużą ilością par oczu. Przed budynkiem spotkałam się z moim bratem oraz jego znajomymi, a następnie razem z Arthurem udaliśmy się do samochodu.


-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Dzisiaj trochę krótszy ponieważ nie mam pomysłu na dalszy ciąg. Mam nadzieję, że Wam się podoba i czekam na szczere opinie. Buziaki Ronnie <3 Jbc to ja <3 heheh : )

środa, 10 października 2012

Rozdział  XXV

Siedziałam tak do puki z nieba nie zaczął padać deszcz. Podniosłam się na równe nogi i ruszyłam szybkim krokiem do domu. Po niespełna 40 minutach znalazłam się od domem, na podjeździe zauważyłam samochód chłopaków. Zdziwiona weszłam do mieszkania, a tam rzucili się na mnie wszyscy.
- Boże Kate gdzieś ty się podziewała ?
- Dlaczego nie wzięłaś ze sobą telefonu, martwiłem się o Ciebie - szepnął mi do ucha Zayn, trzymając mnie w objęciach.
 

Miesiąc później

*Oczami Kate*  
 Obudziłam się dosyć wcześnie jak na mnie, ponieważ jest godzina 7:45 , a o 10:00 mam rozpoczęcie roku szkolnego. Tak to już dzisiaj idę po raz pierwszy do Londyńskiej szkoły. Wszystko było by okej gdyby nie to, że nikogo tam nie będę znać oprócz mojego brata, ponieważ One Direction nie chodzi do szkoły, a dziewczyny uczą się gdzieś indziej. 
 Wstałam mozolnie z łóżka i ruszyłam jak co dzień do szafy po ciuchy, a następnie do łazienki w celu umycia i ubrania się. Po około 1 h wyszłam uszykowana już, na sobie miałam białą zwiewną bluzkę koszulową oraz czarną spódniczkę. Wyszłam z łazienki i podeszłam do mojej toaletki żeby zabrać z niej biżuterię. Na rękę nałożyłam kilka bransoletek, a na uszy zawiesiłam srebrne kolczyki. Wychodząc z pokoju nałożyłam czarne szpilki oraz wzięłam białą torebkę przez ramię w której schowałam błyszczyk, telefon, gumy do żucia oraz słuchawki i klucze. Schodząc po schodach minęłam się z moim nie ogarniętym bratem.
- Dobry - przywitałam się z uśmiechem.
- Hej - odezwał się, a po chwili ziewnął.
Weszłam do kuchni, a tam przywitałam się z kucharką i wzięłam otworzyłam lodówkę w celu wyjęcia soku jabłkowego, a następnie z szafki zabrałam szklankę do której wlałam przezroczysty płyn.
- Podać panience już śniadanie czy zaczeka panienka na rodziców i  brata - spytała się kobieta.
- Możesz już mi dodać Doris (nie pamiętam jak miała na imię więc dam jej takie) i mów mi po imieniu - odpowiedziałam popijając sok.
- Dobrze Kate - powiedziała uśmiechając się.

Półgodziny później wychodziłam z domu razem z moim jakże kochanym braciszkiem. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szkoły. Chwilę później opuściliśmy samochód, nie wiem jak mój brat ale ja wysiadłam z wielkim bólem.
- Siostra nie martw już się tak - powiedział z uśmiechem Arthur.
- Łatwo mówić - mruknęłam.
- Będzie dobrze, spójrz na to masz tutaj mnie oraz Maxa, Johna, Daniela i Justina - oznajmił.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Przepraszam, wiem miałam dodać szybciej ale od niedzieli nie było mnie w domu i nie miałam skończonego jeszcze rozdziału. Dzisiaj krótszy bo nie miałam zbytnio pomysłu. Mam nadzieję że wam się spodoba. Jak możecie to wyrażajcie swoje opinie nie obrażę się jeśli będą zgryźliwe . Ronnie <3

czwartek, 27 września 2012

Rozdział  XXIV

"Zaśmiałem się lekko i szybko wypiłem resztę napoju, kubek wrzuciłem delikatnie do zlewu, a po chwili udałem się do swojego pokoju po czystą bieliznę i wszedłem do łazienki by się umyć. Po szybkim odświeżającym prysznicu założyłem na siebie bokserki, a następnie umyłem zęby i ruszyłem do łóżka spać. Długo nie musiałem czekać na zaśnięcie, bo po chwili zapadłem w głęboki sen."

*Oczami Kate*

Znajdowałam się w ciemnym lesie, czułam na sobie wzrok, zaczęłam się rozglądać lecz nikogo nie zauważyłam. Moje serce zaczęło strasznie szybko bić, chciałam się ruszyć lecz moje nogi odmówiły posłuszeństwa. W pewnym momencie zawiał silny wiatr, który rozwiał moje włosy we wszystkie strony. Następnie usłyszałam łamanie gałęzi, w tej chwili myślałam, że moje serce podskoczy mi do gardła, szybkim ruchem obróciłam się w przeciwną stronę i zaczęłam biec jak najdalej od tego miejsca. Po jakiś dziesięciu minutach ucieczki zmęczona odwróciłam się do tyłu, a tam zauważyłam szybko zbliżającą się zakapturzoną postać. Błagając w duchu o ratunek potknęłam się o wystającą z ziemi gałąź. Łzy leciały mi ciurkiem, a krew która ciekła mi z kolana nie chciała przestać. Myślałam, że to już koniec więc zaczęłam się drzeć o pomoc, lecz szansa że ktoś tu będzie o tej porze była minimalna. Po chwili osoba, która mnie goniła stała nade mną.
- To już twój koniec - usłyszałam od owej zakapturzonej postaci, która wykręciła mi kostkę.
- Aaaaaaaał - zawyłam z bólu.

- Kate, Kate obudź się, Kate - ktoś próbował mnie obudzić. - Kate.
- Odejdź, zostaw mnie - krzyczałam budząc się. 
- Ci Kate, to ja Arthur - oznajmił brat.
- Weź .. go .. ode .. mnie, błagam - wybuchnęłam przeraźliwym płaczem tuląc się do chłopaka.
- Kogo? Kogo mam wziąć ?
- Weź go - płakałam chcąc uciec jak najdalej.
- Siostrzyczko powiesz mi co ci się śniło ? - zapytał się gładząc mnie po plecach.
- Do.. dobrze - próbowałam się uspokoić - To było tak...
- Ciii nie płacz już, jestem przy tobie - uspokajał mnie - już lepiej ?
- Tak, dziękuję - odpowiedziałam mu.
- To dobrze, a teraz idź dalej spać, bo jest dopiero 4 nad ranem - uśmiechną się całując mnie w czoło, a następnie czekał jak zasnę.
Po 10 minutach zasnęłam w ramionach Arthura, w półśnie czułam jak brat kładzie mnie na łóżku i przykrywa kołdrą.

Kilka godzin później obudziłam się w lepszym humorze, żaden koszmar już mi się nie przyśnił. Wstałam z łóżka i powędrowałam do garderoby w celu wyjęcia z niej ciuchów oraz bielizny na dziś. Z uszykowanymi rzeczami poszłam do łazienki w celu wzięcia prysznica, umyciu włosów oraz ubraniu i pomalowaniu się. Po około godzinie wyszłam z pomieszczenia, a następnie z mojego pokoju. Zeszłam do kuchni, tam zrobiłam sobie szybkie śniadanie. Zjadłam, a następnie udałam się po buty i wyszłam z domu. Bez kluczy, pieniędzy i telefonu ruszyłam do parku. Wiem, że źle robię, ale chciałabym teraz zostać sama, a mając przy sobie telefon nie uda mi się to ponieważ przyjaciele, chłopak i rodzina będzie do mnie wydzwaniać. Idąc przez miasto mijam pełno zakochanych par, szczęśliwych dzieci oraz grupki przyjaciół, którzy się spotkali. Po jakimś czasie doszłam do parku, moim celem teraz jest dostanie się do miejsca o którym nikt nie wie. Jest ono za małym stawem oraz drzewami i krzakami. Te miejsce odkryłam dość nie dawno, jak na razie nie widziałam tutaj żadnej osoby. Po środku mojej kryjówki stoi mała trochę stara ławka, w okół niej rośnie trawa, a gdzie nie gdzie znajdują się stokrotki. Usiadłam na niewielkiej ławeczce, podkuliłam nogi i zaczęłam rozmyślać nad tym co się ostatnio dzieje.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Nie za długi, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. Następny nie wiem kiedy będzie ale mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu napiszę choć początek. Werka <3

niedziela, 23 września 2012

Przepraszam

Hej zauważyłam, że kilka osób wchodzi jeszcze na tego bloga, szczerze myślałam, że wszyscy o nim zapomnieli. Mam do Was maleńkie pytanie, chcecie żebym prowadziła dalej go czy nie ? Odpowiedzi piszcie w komentarzach ; * Werka <3

czwartek, 24 maja 2012

Rodział XXIII

Rozdział XXIII

*Oczami Kate*

 [...] Gotowa wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni, w pomieszczeniu zagotowałam wodę oraz wyjęłam z lodówki produkty do zrobienia kanapek dla mnie i Arthura. Kilka minut później kanapki wyłożyłam na talerz, a wodę wlałam do kubka z słonikiem, do którego wcześniej wrzuciłam saszetkę z herbatą. Nie czekając na brata zjadłam kilka kanapek popijając herbatę z 3 łyżeczkami cukru. Najedzona udałam się do salonu gdzie zamierzałam spędzić cały dzień, ponieważ Zayn z resztą zespołu ma dzisiaj próbę od rana do wieczora.

Przez cały dzień leniuchowałam razem z Gemmą, Danielle i Eleanor, które przyszły do mnie. Arthur zmył się razem ze swoimi kumplami do skateparku, a my oglądałyśmy filmy na tv oraz objadałyśmy się różnymi słodkościami od których rośnie tyłek.
- Dobra koniec jak na razie oglądania. Dan i El mówcie jak tam Liam i Louis ? Wczoraj jak wrócili do domu to szczerzyli się i nic nie chcieli powiedzieć - zaczęła Gemma.
- Właśnie mówcie - powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha.
- Kate Ciebie też nie ominie, zaraz też będziesz się spowiadać jak twoja wczorajsza kolacja z Mulatem - oznajmiła mi Ge.
- Dobra ale najpierw dziewczyny - odparłam i wytknęłam jej język.
- Danielle ty zaczynaj - powiedziała Eleanor uśmiechając się.
- Ok. To było tak - zaczęła dziewczyna w loczkach - kiedy wy się zmyliście - skierowała się do siostry Harrego - my siedzieliśmy i rozmawialiśmy oczywiście ja z Liam'em, nasza cudowna parka razem a ta tutaj co siedzi obok mnie z Louisem - pokazała na Elke - po jakimś czasie postanowiliśmy wyjść po tym jak wyszła Kate z Zayn'em. Rozstaliśmy się przed wejściem z tą tu brunetką i jej kochasiem - znów spojrzała na El - po czym poszliśmy z Liam'em się przejść. Doszliśmy do parku, a tam następnie udaliśmy się przez dość zaniedbaną ścieżką do prześlicznej altanki, która była przeplatana różami. Posiedzieliśmy z 20 minut po czym zrobiło mi się zimno na co chłopak dał mi swoją bluzę, którą zapomniałam potem mu oddać. Po tym jak założyłam na siebie bluzę, Liam postanowił mnie odprowadzić do domu, w drodze nadal rozmawialiśmy, a przed wejściem do mieszkania wymieniliśmy się numerami telefonu i pocałował mnie w policzek po czym się pożegnaliśmy i ja weszłam do domu, a on odszedł. Jeszcze przed zaśnięciem sms'owałam z nim - zakończyła dziewczyna szczerząc się do nas.
- No dziewczyno coś sądzę, że niedługo będziecie razem - rzuciłam z uśmiechem.
- Na pewno nie - odparła Danielle ze smutkiem.
- Dan znam Ciebie i Jego, nawet nie próbuj mi teraz zaprzeczać, ale on Ci się podoba i to z wzajemnością -  powiedziałam, a Peazer spuściła głowę i zakryła twarz włosami, żebyśmy nie widziały jej rumieńców.
- Dobra teraz ja - wyszczerzyła się w naszą stronę Eleanor. - Po tym jak się rozstaliśmy Lou postanowił zabrać mnie do kina, zaczęłam protestować na co on się zaśmiał i przerzucił sobie mnie przez ramię. Chcąc jak najszybciej zejść zaczęłam go bić w plecy, chłopak stwierdził, że mnie postawi na ziemi jak dam mu buziaka w policzek oraz zgodzę się na kino. Trochę to nie sprawiedliwe było wobec mnie, ale zgodziłam się. Postawił mnie w pionie, pocałowałam go w ten policzek i  ruszyliśmy w stronę kina. Będąc przed budynkiem uzgodniliśmy, że idziemy na bajkę Król Lew w 3D. W trakcie seansu popłakaliśmy się w momencie jak Mufas umarł. Potem udaliśmy się jeszcze na spacer aż dotarliśmy do mojego domu, pod mieszkaniem pożegnaliśmy się buziakiem w policzek, wymieniliśmy się nr telefonu i weszłam do domu z uśmiechem.
- No, no Gem czyżby dziewczyny przeżywają miłość od pierwszego wejrzenia ? - spytałam się dziewczynie z uśmiechem.
- No na pewno - rzuciła śmiejąc się.
- Ej no - oburzyły się dziewczyny.
- No co, taka prawda - zaśmiałam się i wytknęłam im język.
- Dobra lepiej mów jak tam na kolacji - wtrąciła się siostra Styles'a.
- Okey - odparłam i zaczęłam opowiadać im o wczorajszym wieczorze co chwilę się uśmiechając.


*Oczami Liama*

 Siedzimy razem z chłopakami w studio i omawiamy razem z naszym menagerem trasę, która rozpocznie się za kilka dni. Szczerze to nie mam ochoty na nią jechać, a to wszystko przez uroczą mulatkę o burzy brązowych loczków. Wiem, że znam ją dopiero jeden dzień, ale już mi zawróciła w głowie. Chcę ją poznać jeszcze bardziej i chciałbym być z nią.
- Dobra chłopaki to na tyle teraz idziemy na próbę do studia. Musicie jeszcze popoprawiać kilka rzeczy - wyrwał mnie z zamyślenia John.
 Po próbie pojechałem razem z chłopakami do domu, zmęczeni wparowaliśmy cicho do mieszkania. Zważając na późną godzinę chłopacy postanowili położyć się spać, wprawdzie nie byłem zbytnio śpiący więc poszedłem do kuchni napić się gorącej herbaty. Zagotowałem wodę po czym wlałem ją do zielonego kubka z gwiazdkami, wcześniej wrzucając do niej saszetkę z herbatą. Po chwili wyciągnąłem ją widelcem i wyrzuciłem do śmietnika. Z racji tego, że nie lubię gorzkiej herbaty to wrzuciłem do kubka dwie kostki cukru, wymieszałem widelcem herbatę i odłożyłem do zlewu sztućca. Upiłem kilka łyków gorącego płynu przez co w naczyniu pozostała połowa herbaty. Zaśmiałem się lekko i szybko wypiłem resztę napoju, kubek wrzuciłem delikatnie do zlewu, a po chwili udałem się do swojego pokoju po czystą bieliznę i wszedłem do łazienki by się umyć. Po szybkim odświeżającym prysznicu założyłem na siebie bokserki, a następnie umyłem zęby i ruszyłem do łóżka spać. Długo nie musiałem czekać na zaśnięcie, bo po chwili zapadłem w głęboki sen.




-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Hej przepraszam, ze tak dawno nie dodałam żadnego rozdziału, ale po pierwsze nie miałam zbytnio czau, po drugie mam jeszcze więcej nauki i ocen do poprawienia, o trzecie mam zbity palec i źle mi się cokolwiek pisze, po czwarte rzadko siedzę teraz na internecie, po piąte zbliża się komunia mojej siostry i muszę pomóc mojej mamie. Piszcie mi kogo mam informować, bo szczerze to nie wiem. Jak możecie to komentujcie buziaki ; **

wtorek, 1 maja 2012

Rozdział XXII

Rozdział XXII

*Oczami Zayna*

[...]Wyszedłem z domu zakluczając go i podszedłem do samochodu, otworzyłem drzwi kluczem i zasiadłem przed kierownicą, kwiaty położyłem na miejscu pasażera, a fajki schowałem do kieszeni. Wsadziłem kluczyk do stacyjki, zamknąłem drzwiczki i przekręciłem klucz odpalając samochód. Droga minęła bardzo szybko zważając na to, że mieszkamy z chłopakami 3 minuty jazdy samochodem od domu mojej dziewczyny. Zaparkowałem na podjeździe wziąłem czerwony bukiet róż i wysiadłem z samochodu. Zapukałem do drzwi i po chwili wyszła przez nie moja ukochana.

Kate miała na sobie kremową sukienkę do tego czarny sweterek i czarne szpilki. Jej rękę zdobił srebrny zegarek, a na jej szyi zawisł naszyjnik z literką "Z" , który podarowałem jej na urodziny. Włosy pofalowała lekko, a na twarzy miała wymalowany szeroki uśmiech. Podarowałem dziewczynie kwiaty, a następnie pocałowałem ją namiętnie w usta mówiąc jak pięknie wygląda. Po naszym namiętnym przywitaniu brązowowłosa zniknęła w domu na parę sekund, aby odnieść bukiet róż. Wziąłem moją ukochaną pod rękę i zaprowadziłem do drzwi mojego samochodu jednym sprawnym ruchem otworzyłem drzwiczki i pomogłem jej wsiąść.

*Oczami Kate*

Siedzimy w ekskluzywnej restauracji czekając na zamówione potrawy oraz co chwilę na siebie patrząc.
- Kocham Cię Kate - szepnął chłopak i ucałował moją dłoń, którą trzymał w swoich dłoniach.
- Ja Ciebie też Zayn - również szepnęłam patrząc w jego brązowe tęczówki.
Nie minęła chwila, a nasze dania zostały przyniesione przez wysokiego kelnera.
- Smacznego - powiedział mężczyzna w garniturze z białą serwetką na ręce.
- Dziękujemy - odpowiedzieliśmy równo przez co się zaśmialiśmy, a kelner się wycofał.
Nie czekając dłużej zaczęłam zajadać się moim spaghetti, a Mulat jadł kurczaka, którego uwielbiał. Rozmawiając zjedliśmy pierwsze danie, a następnie Zayn zaprosił mnie do tańca. Zgodziłam się i już po chwili tańczyliśmy do wolnej piosenki. Razem spędziliśmy na parkiecie dwa utwory, przy kolejnym podziękowałam mojemu partnerowi i udaliśmy się do stolika aby zjeść zamówione desery. Po zjedzonym posiłku chłopak zawołał kelnera i zapłacił za kolację. Chwilę potem z uśmiechami wychodziliśmy z restauracji. Przed budynkiem stało kilkanaście paparazzi robiących nam zdjęcia. Nie przejmując się zbytnio szliśmy na spacer do parku, który znajdował się przecznicę dalej. Rozmawiając doszliśmy do jednej z ławeczek.
- Przepraszam. Mógłby mi pan podpisać płytę oraz czy mogłabym mieć z państwem zdjęcie ? - spytała Nam się po kilku minutach młoda dziewczynka, która miała góra 9 lat.
- Jaki pan, mów mi po imieniu. Daj płytę to podpiszę- odezwał się Zayn z uśmiechem.
- Proszę - powiedziała  blondynka z włosami zaczesanymi w koński ogon.
- Jak masz na imię ? - spytałam się.
- Lucy, a pani ? - oznajmiła dziewczynka.
- Kate i jaka pani - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Mamo zrób nam zdjęcie, proszę - zawołała Lucy swoją rodzicielkę.
- Dobrze córeczko - odparła, a my ustawiliśmy się do zdjęcia.
- Dziękuję - przytuliła nas i odeszła uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczynka z matką
- Słodka - powiedziałam całując Zayna w usta.
- Tak wiem, ale nie bardziej od Ciebie kochanie - odparł muskając moje usta.

Następnego dnia

Obudziłam się uśmiechnięta na wspomnienie wczorajszego wieczora. Wstałam leniwie z łóżka, podeszłam do szafy po ciuchy oraz bieliznę na dzisiaj. Z rzeczami w ręce udałam się do łazienki, a tam spędziłam niecałą godzinę na umycie, ubranie i wymalowanie oczu tuszem do rzęs. Gotowa wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni, w pomieszczeniu zagotowałam wodę oraz wyjęłam z lodówki produkty do zrobienia kanapek dla mnie i Arthura. Kilka minut później kanapki wyłożyłam na talerz, a wodę wlałam do kubka z słonikiem, do którego wcześniej wrzuciłam saszetkę z herbatą. Nie czekając na brata zjadłam kilka kanapek popijając herbatę z 3 łyżeczkami cukru. Najedzona udałam się do salonu gdzie zamierzałam spędzić cały dzień, ponieważ Zayn z resztą zespołu ma dzisiaj próbę od rana do wieczora. 

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Przepraszam, że tak dawno nie pisałam, ale nie miałam czasu, przez ostatni tydzień miałam same spr. i musiałam się na nie uczyć. Teraz mam tydzień wolnego więc spróbuję napisać kilka do przodu, żebyście potem nie musieli czekać na kolejne. Mam nadzieję, że Wam rozdział się podoba, jeśli możecie to komentujcie. Nie chce Was przekupywać tak jak niektórzy to robią . Liczę na szczere komentarze. Jestem ciekawa kto czyta to co teraz napisałam . heheh buziaki Say ; *

czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział XXI

Rozdział XXI

*Oczami Kate*
Po wyjściu mojego brata, Gemmy, Niall'a i Harrego udaliśmy się z Dan, Ele, Lou, Li i moim chłopakiem na zakupy. Razem z dziewczynami nieźle zaszalałyśmy z czego chłopcy się śmiali przez całą drogę. Po udanych zakupach udaliśmy się do mnie do domu, po drodze spotkałyśmy fanów chłopaków przez co droga minęła nam trochę dłużej. W domu postanowiliśmy pooglądać filmy w tv więc chłopcy wybierali film, a ja z dziewczynami udałyśmy się do kuchni po różne przekąski na maraton filmowy.
- Kate tak bardzo Ci dziękuję za spotkanie z chłopakami, a szczególnie z Liam'em - powiedziała Danielle kiedy wsypywała do miski popcorn.
- Ja też Ci dziękuję, gdyby nie Ty to nie poznałabym Louisa - oznajmiła Eleanor uśmiechając się od ucha do ucha.
- Oj dziewczyny nie dziękujcie, same kiedyś byście na nich wpadły, mówię Wam - odparłam odwzajemniając uśmiech i Je przytulając.
- Dziewczyny macie już jedzenie i picie ?! - krzyczał do Nas Louis.
- Tak, już idziemy - odkrzyknęła Mu El, a ja z Dan się zaśmiałyśmy.
Wzięłyśmy przygotowane przez Nas smakołyki oraz szklanki i picie i ruszyłyśmy do salonu. W pomieszczeniu  położyłyśmy przyniesione przez Nas rzeczy na stolik i usiadłyśmy na kanapie.
- Co oglądamy ? - spytała się brunetka o burzy pięknych loków.
- Horror - powiedzieli równocześnie chłopcy stojący przed nami na co my pisnęłyśmy.
- Oj nie bójcie się, My tutaj jesteśmy i możecie się do Nas przytulić - oznajmił Louis uśmiechając się od ucha do ucha.
W trakcie seansu razem z dziewczynami piszczałyśmy i zakrywałyśmy oczy w najgorszych momentach przez co chłopacy się śmiali. Obrażona na chłopaków wyrwałam się Zaynowi z uścisku i przytuliłam Danielle i Eleanor, które również odsunęły się od chłopaków, którzy Je przytulali.
- Przepraszamy Was, już nie będziemy, no przytulcie się do Nas - mówili cały czas chłopcy.
- Nie - odparłyśmy razem na co uśmiechy zeszły z twarzy Liam'a, Louis'a i Mulata.

Pół godziny później.

Po przekonaniach przytuliłyśmy chłopaków i tak siedziałyśmy do końca filmu. Niedługo potem dziewczyny musiały się zbierać, pożegnałyśmy się i już miały wychodzić, ale Payne i szatyn zaproponowali, że je odprowadzą. Przyjaciółki zgodziły się i po chwili wyszli z mojego domu zostawiając mnie z moim chłopakiem.
- Co robimy kochanie ? - spytał mi się całując mnie w szyję.
- Nie wiem jak Ty, ale ja posprzątam po filmie - odparłam z uśmiechem.
- Daj pomogę Ci - powiedział dając mi buziaka w policzek. 
Zebraliśmy naczynia oraz puste paczki po chipsach, żelkach i zanieśliśmy do kuchni. Chłopak wyrzucił śmieci, a ja włożyłam brudne naczynia do umywalki.
- Kocie co powiesz na kolację w restauracji ? - spytał mi się Zayn gdy tylko skończyliśmy sprzątać.
- Możemy iść kochanie - powiedziałam całując Go w usta.
- To ja jadę zarezerwować stolik, a Ty się wyszykuj i o 18 będę - oznajmił z uśmiechem po czym pocałował mnie w usta i wyszedł.

*Oczami Zayn'a*

Wszystko już przygotowane, została jeszcze godzina, a ja nadal nie ubrany, ani nic. Szybko wyciągnąłem z szafy jasną koszulę do tego czarne jeansy oraz bieliznę i czarną marynarkę. Z ciuchami wszedłem do jednej z łazienek w domu i poszedłem wziąć szybki prysznic. Po prysznicu ubrałem się w przyniesione ciuchy, ogoliłem się oraz ułożyłem włosy w przeciągu 15 minut. Spojrzałem na zegarek w telefonie i zauważając, że pozostało mi tylko 10 minut spryskałem się moimi perfumami i wyszedłem z łazienki, a następnie z pokoju. Zbiegłem po schodach do kuchni i zabrałem z niej bukiet różyczek dla Kate, zgarnąłem jeszcze paczkę moich fajek i kluczyki od samochodu. Wyszedłem z domu zakluczając go i podszedłem do samochodu, otworzyłem drzwi kluczem i zasiadłem przed kierownicą, kwiaty położyłem na miejscu pasażera, a fajki schowałem do kieszeni. Wsadziłem kluczyk do stacyjki, zamknąłem drzwiczki i przekręciłem klucz odpalając samochód. Droga minęła bardzo szybko zważając na to, że mieszkamy z chłopakami 3 minuty jazdy samochodem od domu mojej dziewczyny. Zaparkowałem na podjeździe wziąłem czerwony bukiet róż i wysiadłem z samochodu. Zapukałem do drzwi i po chwili wyszła przez nie moja ukochana.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Przepraszam, że tak dawno nie pisałam, ale nie miałam pomysłu jak i czasu. Przez te wszystkie lekcje się trochę nie wyrabiam, ale próbuję dodawać jak najszybciej rozdziały. Mam też lekkie utrudnienia, bo nie wiem o czym pisać. Dodatkowo prowadzę jeszcze dwa blogi z opowiadaniami, na szczęście przy jednym mam pełno rozdziałów do przodu można by powiedzieć, że całą historię już kończę, ale niestety w drugim blogu wymyślam na spontana tak ja i tu. Przepraszam za jakiekolwiek błędy staram się robić je jak najmniej.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rozdział XX

Rozdział XX
 [...]Zajrzałam do kuchni po czym wyciągnęłam z lodówki dwie butelki wody i od razu je schowałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi, podeszłam i je otworzyłam. Przywitałam się z Gemmą po czym udałyśmy się w stronę domu kultury gdzie odbywają się lekcje tańca.
 Rozmawiałam z dziewczyną przez całą drogę do domu kultury gdzie będę prowadzić z Danielle zajęcia taneczne. Przed budynkiem spotkałyśmy Dan i Eleanor, przywitałyśmy się po czym udałyśmy się do środka. Nie tracą zbytnio czasu poszłam przebrać się wraz z Danielle w dresy w których będziemy uczyć. Po przebraniu dołączyłyśmy się do rozmawiających dziewczyn, niedługo potem zjawiło się dużo dziewczyn, które będę wraz z lokowatą dziewczyną uczyć. Razem z dziewczyną poszłyśmy się przywitać, a potem brunetka mnie przedstawiała. Po krótkiej chwili Danielle zaczęła pokazywać kroki, a ja się przyglądałam wraz z resztą dziewczyn. 
 Po zajęciach udałyśmy się do Milkshake'a, a tam zamówiłyśmy shake'i i usiadłyśmy przy stoliku. W pewnym momencie dostałam sms'a od Zayna z pytaniem gdzie jestem i co robię, szybko odpisałam Mu, że jestem w milkshake i piję shake'a. Po chwili dostałam odpowiedź, w której chłopak napisał, że zaraz tam z resztą chłopaków wpadnie. Powiadomiłam dziewczyny o tym, a one uśmiechnęły się tylko. Dziesięć minut później do różowego pomieszczenia weszło sześciu przystojnych chłopaków.  Ci po chwili nas zauważyli i podeszli, razem z Gemmą przedstawiłam chłopakom Dan i Ele. Z racji tego, że usiadłyśmy przy stoliku 9 osobowym usiadłam na kolana mojemu chłopaka. Moja twarz była zwrócona w stronę Zayna, wpatrywałam się w brązowe tęczówki oczu, a po chwili poczułam na moich ustach słodkie usta bruneta.Całując chłopaka poczułam w brzuchu stado motylków. Oderwałam się od Jego ust i znów wlepiłam moje niebieskie tęczówki w Jego oczy.

*Oczami Arthura*

Siedzę razem z moją siostrą, zespołem oraz z Gemmą, Danielle i Eleanor w Milkshake'u. Widziałem jak Liam patrzył się na Dan, a Lou na Ele, widać to po nich, że im się spodobały. Razem z Harrym, Niallem i Gemmą postanowiliśmy się stąd ulotnić. Rzuciłem jeszcze spojrzenie na Kate, ale ona była zajęta całowaniem się z Mulatem. Wyszliśmy nawet się nie żegnając, bo zapewne nikt by nam nie odpowiedział. Naszą czwórką ruszyliśmy do parku, po drodze wstępując do sklepu, bo nasz Nialler zgłodniał. W sklepie kupiliśmy kilka paczek żelek i chipsów oraz po butelce jakiegoś picia. Będąc w parku udaliśmy się w stronę jeziorka, naszą drogę utrudniły nam fanki Horana i Stylesa. W końcu, bo po jakiś 40 minutach usiedliśmy na trawie pod drzewem. Rozmawialiśmy oraz śmialiśmy się, już za 2 tygodnie chłopaki jadą w trasę. Ciekawe co będę robić w tym czasie, zapewne wyjdę gdzieś z moją paczką, którą widziałem wczoraj.
- Chłopaki ? - wszyscy zwróciliśmy twarze w stronę Gemmy.
- Tak ? - spytałem się.
- Wiecie nie chcę przerywać naszego leniuchowania, ale zbliża się stado fanek 1D tutaj - powiedziała dziewczyna wstając z ziemi na której minutę temu siedziała. Po chwili my również poderwaliśmy się z ziemi i pędziliśmy w stronę domu Nialla i Harrego.

*Oczami Lizzy*

Już jutro wracam razem z rodzicami i moją najlepszą przyjaciółką na niecały miesiąc do Londynu. Zbytnio się nie cieszę, bo znów zobaczę mojego głupiego braciszka. Dowiedziałam się również, że poznam moją siostrę, gdy się tego dowiedziałam wybuchnęłam śmiechem, a potem się wkurzyłam. Zapewne mój się pożal boże braciszek będzie zgrywał miłego i będzie chciał mnie umówić ze swoim kumplem. Właśnie siedzę razem z Ashley w moim pokoju i malujemy paznokcie na kolor różowy.
- Jestem ciekawa jaka jest twoja siostra - powiedziała w pewnym momencie blondynka.
- A ja nie - odparłam, a ta się na mnie popatrzyła.
- Co ? czemu ? - spytała zdziwiona.
- Z tego co się dowiedziałam od rodziców, to złapała niezły kontakt z moim braciszkiem i uwielbia kolor niebieski i nie nosi zbytnio szpilek ani spódniczek czy też sukienek. Jak można nie nosić takich ciuchów ? - zapytałam się jej z oburzoną miną.
- Serio ? Powiedz, że żartujesz błagam.
- Sama bym chciała - powiedziałam.
Po chwili zaczęłyśmy rozmawiać o nowej kolekcji ciuchów, która wyszła kilka dni temu.

*Oczami Danielle*

Dzisiejszy dzień był najlepszym dniem w całym moim życiu, a to wszystko dzięki Kate. Leżę właśnie na łóżku pod ciepłą beżową kołdrą. Oczy kleją mi się do snu, ale wytrwale odpisuję na sms'y Liam'owi.  Po chwili jednak nie wytrzymałam i zasnęłam.


*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

Nie wiem co dalej napisać, zbytnio nie podoba mi się rozdział. Strasznie krótki, przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam pomysł i dodatkowo muszę napisać kilka rozdziałów do innych blogów. Spróbuję dodać kolejny w tym tygodniu. Bardzo się cieszę, że czytacie mojego bloga. Serdecznie zapraszam do mojego drugiego opowiadania, które piszę razem z @KelaXD http://my-life-lizzy.blogspot.com/ . Chciałabym Wam polecić jedną piosenkę www.youtube.com/watch?v=uiiOv41fesw&feature=relmfu . Do następnego ; **

poniedziałek, 26 marca 2012

Ogłoszenie

Ogłoszenie
Hej mam wiadomość do wszystkich ^^. Dzisiaj rozdziału nie będzie, bo nie mam jeszcze całego, ale zapraszam na mój nowy blog również o 1D http://my-life-lizzy.blogspot.com/. Spróbuję dodawać rozdziały tak jak wcześniej, wiem że będzie trochę trudniej, bo to już mój kolejny z kolei blog. Zainteresowanych zapraszam. Rozdział najprędzej tutaj pojawi się za dwa góra trzy dni. Mam już początek ^^

czwartek, 22 marca 2012

Rozdział XIX

Rozdział XIX
[...]Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, chcąc nie chcąc otworzyłam zaspane powieki i ujrzałam cały zespół oraz pewną dziewczynę. Przypatrzyłam się uważnie wysokiej brunetce i po chwili krzyknęłam Gemma!!!. Wstałam i podbiegłam do brązowookiej przytulając ją najmocniej jak potrafiłam. Czułam na sobie wzrok wszystkich osób znajdujących się w salonie, ale nie przejmowałam się nimi i dalej tuliłam brunetkę. Kilka łez popłynęło mi po policzku, szybko je wytarłam i dopiero ją puściłam.

-To Wy się znacie ? - spytał się nam zszokowany Harry.
- Braciszku nie pamiętasz jak jeździliśmy do Canterbury do naszej ciotki ? - odpowiedziała mu pytaniem brunetka.
- No pamiętam. Nigdy mnie nie lubiła - powiedział krzywiąc się na co wszyscy się zaśmialiśmy.
- To dlatego że powyrywałeś Jej wszystkie kwiaty z ogródka - oznajmiła Mu dziewczyna, a my się zaczęliśmy śmiać.
- Loczek po co Ci były te kwiatki? - spytał się Lou unosząc zabawnie brwi.
- Jak byś nie wiedział - odpowiedział.
- Chciał zrobić wrażenie na naszej cudownej sąsiadce, która obecnie znajduje się w tym pomieszczeniu - wtrąciła się Gemma.
- Czyli to na Kate chciałeś zrobić wrażenie ? - zadał kolejne pytanie Louis.
- Na to wygląda, choć nie pamiętam tego - oznajmiłam krzywiąc się lekko.
- Oj wiele rzeczy to Ty nie pamiętasz - powiedziała brunetka śmiejąc się.
- Przecież wiesz, że to przez ten wypadek - odparłam urażona.
- Jaki wypadek ? - spytali się wszyscy zszokowani.
- Spadłam ze schodów przez co miałam rozcięty łuk brwiowy oraz wstrząs mózgu -
powiedziałam krzywiąc się na samo wspomnienie o wypadku. Przytuliłam się do Zayna, który stał za mną, pocałował mnie w czoło i uśmiechnął się.



Kilka godzin później.


Leżę przebrana już w piżamę w moim ciepłym łóżku. Cały dzień spędziłam z moimi przyjaciółmi na wygłupach, pod wieczór popisałam z Danielle i umówiłam się z Nią jutro o 15. Powiedziała, że przyjdzie z Eleanor więc ja postanowiłam wziąć Gemmę. Dziewczyna jak się dowiedziała, że przyjechała brunetka to od razu chciała się z Nią spotkać. Spojrzałam na zegarek w telefonie i przeraziłam się, była już 2;15. Szybko ułożyłam się do snu po czym odpłynęłam w krainę Morfeusza.


Przebudziłam się już trzeci raz tej nocy, spostrzegłam, że dochodzi godzina 6. Wiedząc, że i tak już nie zasnę wstałam i usiadłam na parapecie, wcześniej odsłaniając rolety. Słońce świeciło już zapewne od jakiegoś czasu. Wspominałam dawne chwile, nie które były wspaniałe, a inne chciałam wymazać z pamięci. ,,Tchórzem, prawdziwym tchórzem jest tylko ten, kto boi się własnych wspomnień.'' Usłyszałam w mojej głowie głos któregoś z moich dawnych znajomych. Poczułam nagły ból głowy, złapałam się szybko za bolące mnie miejsce. Chciałam krzyknąć, ale nie udało mi się. Po chwili upadłam.

Usta zamykają się wtedy, gdy mają do powiedzenia coś ważnego.

Obudziłam się w łóżku co było dziwne, spojrzałam na zegarek i się przeraziłam. Właśnie dochodziła godzina 6. Czyli to był tylko sen, mój najdziwniejszy sen. Dziwne to trochę, ale postanowiłam się tym nie przejmować. Zmieniłam się. Przecież nie byłam ufną osobą i to chyba każdy wiedział, no może nie każdy nikt z Londynu nie wiedział jaka byłam przed przyjazdem tutaj. Zwlekłam się z łóżka podeszłam do biurka, wzięłam notatnik i ołówek. Usiadłam na podłodze opierając głowę o łóżko. Myślałam o wszystkim i o niczym, w pewnym momencie czysta kartka zapełniła się linijkami słów. Przeczytałam cały tekst i podpisałam Natural Woman. :

Looking out on the morning rain
I used to feel uninspired
And when I knew I had to face another day
Lord, it made me feel so tired
Before the day I met you, life was so unkind
But your love was the key to peace my mind

Cause you make me feel, you make me feel, you make me feel like


A natural woman


When my soul was in the lost-and-found
You came along to claim it
I didn't know just what was wrong with me
Till your kiss helped me name it
Now I'm no longer doubtful of what I'm living for
Cause if I make you happy I don't need no more

Cause you make me feel, you make me feel, you make me feel like
A natural woman
Oh, baby, what you've done to me
You make me feel so good inside
And I just want to be close to you
You make me fell so alive
Cause you make me feel, you make me feel, you make me feel like
A natural woman

.-.-.-.

Wstałam zostawiając kartkę i ołówek na podłodze. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam długie, granatowe jeansy do tego niebieski bluzkę z małym dekoltem oraz ciemną niebieską bluzę wkładaną przez głowę. Uwielbiałam tą bluzę, może dlatego że była mojego ulubionego koloru i miała z przodu cztery kolorowe słowa, które brzmiały tak : Love, Life, Live i Life. Z komody wyjęłam czystą bieliznę i udałam się do łazienki pod prysznic.

Kilka godzin później.

Czekam właśnie na Gemmę lekko wkurzona, spóźnia się już 15 minut. Wiem, że nigdy nie była punktualna, ale choć raz mogłaby. Usłyszałam dźwięk sms, spojrzałam z myślą, że odpisał mi Zayn. Wiedziałam dobrze, że mają teraz próbę, bo już niedługo jadą w mini trasę do kilku miast w  UK. Nie będzie ich tylko niecałe dwa tygodnie, ale i tak będę tęsknić. Przeczytałam wiadomość po czym wzięłam torbę z ciuchami na lekcje i zeszłam na dół po schodach. Zajrzałam do kuchni po czym wyciągnęłam z lodówki dwie butelki wody i od razu je schowałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi, podeszłam i je otworzyłam. Przywitałam się z Gemmą po czym udałyśmy się w stronę domu kultury gdzie odbywają się lekcje tańca.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Przepraszam, że tak długo, ale dopiero wczoraj napisałam rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. ; )