wtorek, 31 stycznia 2012

Rozdzia IV

Rozdział IV
Obudziłam się, spojrzałam na zegarek w telefonie, było dopiero 15 po 10. Chłopacy pewnie jeszcze spali. Postanowiłam wstać i ubrać się. Wzięłam z szafy krótkie jeans’owe spodenki i do tego żółto białą bluzkę w paski, do tego postanowiłam założyć żółte Conversy. Zgarnęłam jeszcze moją kosmetyczkę oraz bieliznę i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic oraz umyłam włosy. Ubrałam się, wysuszyłam włosy oraz pomalowałam się lekko. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i udałam się do mojego tymczasowego pokoju zanieć kosmetyczkę i piżamę. Następnie udałam się do kuchni zgarniając po drodze telefon z szafki. W kuchni byli już wszyscy chłopacy.
- Hej Wam – powiedziałam i przywitałam się z nimi buziakiem w policzek.
- Hej śpiochu – powiedział Louis przytulając mnie.
- Hej – odpowiedziała reszta.
- Na co masz ochotę? – spytał się Liam.
- Na naleśniki – powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.
- Już się robi – odpowiedział i również uśmiechnął się ukazując dołeczki.
- Kawę czy herbatę ? – spytał się Zayn.
- Kawę – powiedziałam, a mulat zagotował wodę.
Usiadłam na krześle przy stole w kuchni i po chwili dostałam kawę i moje naleśniki.
- Smacznego – powiedział każdy.
- Dzięki, a Wy nie jecie ? – spytałam się uśmiechając się szeroko.
- My już jedliśmy – powiedział loczek.
- Aa – odparłam i zaczęłam jeść.
Po skończonym śniadaniu posprzątałam po sobie i wszyscy udaliśmy się do salonu.
- Jakie plany na dziś ? – spytał się Niall.
- Na razie żadne – odparłam i usiadłam po między Liamem a Zaynem na kanapie, a reszta usiadła albo na fotelach, albo na podłodze.
- Ja idę razem z Harrym na zakupy – powiedział Lou.
- Ja będę się wylegiwać cały dzień w domu – oznajmił Zayn.
- Jeszcze nie wiem, a ty Niall – odparł Liam.
- Też nie wiem.
Po chwili zadzwonił do mnie telefon.
- Halo – powiedziałam odbierając.
- Hej Kate, tu Jenny – powiedziała dziewczyna.
- Hej Jen – przywitałam się.
- Wiesz mam sprawę spotkamy się może dziś ? – spytała się.
- Ja też właśnie mam do Ciebie sprawę, a o której ?
- Nie wiem, może teraz co ?
- Okey, a gdzie ?
- Przyjadę po Ciebie za 15 minut dobra ? – spytała się dziewczyna.
- Okey to ja się szykuję i czekam – odparłam.
- Ok, do zobaczenia – pożegnała się.
- Pa – powiedziałam i zakończyłyśmy rozmowę.
- Co chciała ? – spytał się Irlandczyk.
- Chce się ze mną spotkać i pogadać, wiesz ploteczki – odpowiedziałam.
- A ty jaką masz do niej sprawę – spytał się Lou.
- W sumie żadną, ale chciałam się z nią spotkać – skłamałam.
- Aa, ok – odparł chłopak.
- Dobra to ja się zbieram, bo zaraz będzie – powiedziałam i poszłam do swojego pokoju po torebkę do której schowałam telefon, błyszczyk, portfel i tam jeszcze kilka rzeczy.
- Pa chłopacy ! – krzyknęłam wychodząc z domu akurat gdy przyjechała Jenny.
- Paa – usłyszałam jeszcze.
Podeszłam do samochodu i do niego wsiadłam. Przywitałam się z dziewczyną buziakiem w policzek i odjechałyśmy. Postanowiłyśmy pojechać do parku.


Tydzień później.
Przez ten tydzień nic się nie wydarzyło. Spotykałam się z Jen, spędzałam z chłopakami jak najwięcej czasu. Byłam z nimi dwa razy na próbie, nie odbyło się bez paparazzi i rozkrzyczanych fanek. Jak na razie nie miałam żadnych nowych wieści o moich rodzicach. Kilka razy dzwonił do mnie Edy, ale za każdym razem nie odbierałam. Nie miałam zamiaru rozmawiać z moimi znajomymi z Canterbury, nawet nie wchodziłam na różne portale. Po prostu odcięłam się od nich. Moja przyjaciółka również do mnie dzwoniła, ale i tak nie odebrałam od niej. Nicole pewnie zastanawia się czemu nie odbieram, przychodziły do mnie smsy od moich znajomych, nie wiem ile już ich było, nie czytałam ich, bo po co. Mam czytać te same wiadomości, w których zapewne jest czemu się nie odzywam, odpisz czy też gdzie jestem. Moi znajomi są bardzo przewidywalni, zawsze można na nich liczyć, ale wolę z nimi nie rozmawiać. Państwo Stey również do mnie dzwonili. Na razie nie chcę z nimi rozmawiać i chyba w najbliższej przyszłości z nimi nie pogadam. Chociaż ostatnio zastanawiałam się czy czasem do nich nie pojechać, ale to tylko po moje rzeczy i po resztę moich oszczędności, myślałam, że wzięłam wszystkie, ale jednak zapomniałam o schowanych pieniądzach w książce. Schowałam je tam ponieważ nikt tam nie zagląda, bo nie miał po co. Muszę też znaleźć pracę, bo na długo nie wystarczy mi kasy, a jeszcze mieszkam u chłopaków. Więc tym bardziej musiałabym znaleźć pracę, żeby wynająć jakieś mieszkanie, oddam też chłopakom kasę za mieszkanie u nich. Moje rozmyślania przerwał Niall, który wszedł do kuchni.
- Hej Kate – przywitał się ze mną buziakiem w policzek.
- Hej – odpowiedziałam.
- Co tak sama tutaj siedzisz ? – spytał mi się.
- A tak rozmyślam sobie – odparłam.
- Może wybierzesz się z nami do miasta co ?
- Nie, jakoś nie mam ochoty – powiedziałam.
- Dobra, ale jakby co to dzwoń, to przyjedziemy.
- Ok.
- To ja idę do chłopaków, bo czekają na mnie. Pa – pożegnał się ze mną Irlandczyk.
- Pa – powiedziałam i poszedł.
Zostałam sama. Postanowiłam zrobić sobie kawę i poczytać gazetę. Zagotowałam wodę, wsypałam do filiżanki dwie łyżeczki kawy i po chwili wlałam zagotowaną wodę do naczynia. Wyjęłam z lodówki mleko i wlałam do filiżanki. Pijąc oraz czytając gazetę znalazłam kilka ofert pracy. „Zatrudnię mechanika …” , następna była podobna ale potrzebowali lakiernika. Na samym końcu znalazłam jedną dobrą dla mnie ofertę. „Zatrudnię kelnerkę…” zaczynała się dobrze lecz było pewne wymaganie tak jak u reszty musiałam mieć skończone 18 lat. Niestety miałam jak na razie 16, spojrzałam na kalendarz i nie mogłam uwierzyć za nie całe 2 tygodnie będę obchodzić swoje urodziny. Jak ten czas szybko minął – pomyślałam. Jeszcze miesiąc temu odliczałam czas do moich urodzin, a teraz mam to gdzieś. Postanowiłam zadzwonić do Jen, po dwóch sygnałach odebrała, spytałam się jej czy ma jakieś plany na jutro odparła, że nie więc zapytałam się czy zawiozłaby mnie do Canterbury ta powiedziała, że z miłą chęcią. Po chwili się rozłączyłam.
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
To już mój 4 rozdział, ale za to 0 komentarzy, chyba nikt tego nie czyta. Nie mam zamiaru kończyć bloga, będę cały czas pisać oczywiście jak będę mieć wenę. Mam nadzieję chociaż na jakiś komentarz. Z nawet byle jakiego będę się cieszyć. Dziękuję tym co czytają. Buziaki . ; ** .

niedziela, 29 stycznia 2012

Rozdział III

Rozdział III
Siedzę na policji i od godziny słucham policjanta. Jak się tu trafiłam ? To proste, po wyjściu z łazienki zadzwonił do mnie Piter Pionyr i oznajmił mi, że ma jakiś trop. Od razu chciałam tam biec, ale musiałam powiadomić o tym chłopaków. Stwierdziłam, że powiem pani Jenny Smith. Jest to piękna i młoda asystentka Stevena. Wygląda na około 27 lat. Ma piękne brązowe włosy, jasną karnację oraz piękne duże usta. Podeszłam do niej i spytałam się czy nie przekazałaby chłopakom wiadomości. Oczywiście zgodziła się i powiedziałam jej, żeby powiedziała chłopakom, że idę na policję, bo dzwonił do mnie policjant i ma jakieś wieści o moich prawdziwych rodzicach. Jenny spytałam mi się czy może mnie podwieźć. Z chęciom się zgodziłam i po chwili wyszłyśmy z wytwórni, wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy.
- Dzięki za podwiezienie Jenny – powiedziałam całując ją w policzek.
- Nie musisz dziękować – powiedziała. – Podam Ci mój nr telefonu i zadzwonisz do mnie jak się czegoś dowiesz okey ?
- Okey – powiedziałam i po chwili zapisywałam nr telefonu Jen. Pocałowałam ją w policzek i się pożegnałam.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos policjanta, który mówił, że znalazł kilka osób o podanym przeze mnie nazwisku.
- Jak to kilka ? – spytałam się.
- Normalnie, znaleźliśmy osoby w wieku od 17-46 lat. – oznajmił.
- I wszystkie mieszkają w Londynie ? – zadałam kolejne pytanie.
- Niestety nie, ale będziemy poszukiwać ich – powiedział.
Posiedziałam jeszcze chwilę i poszłam. Zbytnio się niczego nie dowiedziałam. Postanowiłam zadzwonić do Jenny. Po dwóch sygnałach odebrała.
- Tak ? – spytała.
- Jenny tu ja Kate – powiedziałam.
- O hej Kate, już wyszłaś ? – spytała się.
- Tak – oznajmiłam.
- Zaczekaj chwilkę pod komendą ja zaraz będę i pojedziemy na kawę, dobra?
- Okey, to czekam – powiedziałam i się rozłączyłam.
Po 5 minutach Jenny zaparkowała samochód i razem poszłyśmy do kawiarni. Przez całą drogę milczałyśmy. Wchodząc do kawiarni zauważyłam, że wystrój kawiarni jest nowoczesny, przeważa kolor beżowy i brązowy, gdzie nie gdzie można zauważyć jakieś wzorki. Zamówiłyśmy Latte maciato i usiadłyśmy przy stoliku czekając na nasze zamówienie.
- Kate i co ci powiedział policjant ? – spytała się Jenny gdy tylko dostałyśmy kawę.
- Powiedział, że znalazł kilka osób o podanym nazwisku, ale jeszcze nie wie kim są moi rodzice. Nawet nie wiem czy mam rodzeństwo. Nic nie wiem oprócz tej małej informacji – powiedziałam.
- Ale szuka ich ?
- Szuka, ale nie wiem nawet czy chce wiedzieć kim oni są.
- Jak to ? – spytała się dziewczyna.
- Po co mam słuchać, że oddali mnie, bo nie wiedzieli jak mają mnie wychować, albo tego, że nie mają pieniędzy? – oznajmiłam.
- Ale pomimo tego powinnaś ich chociażby wysłuchać.
- No tak, ale nie wiem czy dam radę jak ich odnajdę.
- Na pewno dasz, wierzę w ciebie – powiedziała.
Rozmawiałyśmy tak jeszcze z 30 min, potem zapłaciłyśmy za kawę i wyszłyśmy na miasto. Postanowiłyśmy pójść pochodzić po sklepach. Z naszego wypadu na zakupy wyszłyśmy z kilkoma torbami ciuchów.
- Kate ja muszę już jechać, ale jeszcze cię podwiozę do domu, bo jadę w twoją stronę – oznajmiła dziewczyna.
- Okey, to chodźmy do samochodu – powiedziałam i poszłyśmy.
Do samochodu miałyśmy z 5 minut drogi. Włożyłyśmy nasze torby na tylne siedzenia i po chwili wsiadłyśmy do auta. Całą drogę rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się.
- Spotkamy się jeszcze potem ? – spytałam się gdy Jen już zaparkowała przed domem chłopaków.
- Pewnie tak, zdzwonimy się jeszcze – odpowiedziała.
- Okey – powiedziałam wychodząc z samochodu i biorąc swoje zakupy.
- To do potem. Pa – pożegnałyśmy się buziakiem w policzek i dziewczyna pojechała w swoją stronę, a ja udałam się do domu. Wchodząc poczułam zapach pięknie przyrządzonego obiadu. Odstawiłam torby na ziemię i udałam się do kuchni. Zastałam tam widok Liama i Harrego, którzy robili spaghetti.
- Hej chłopacy – powiedziałam i przywitałam się buziakiem w policzek.
- Hej Kate – powiedzieli równocześnie i zaczęliśmy się śmiać.
- A cóż tu za śmiechy ? – spytał się Louis.
- Kate, gdzie ty się podziewałaś ? – zadał pytanie Niall.
- A byłam na komendzie, w kawiarni i na zakupach – powiedziałam i przywitaliśmy się buziakiem w policzek.
- Dowiedziałaś się czegoś nowego ? – spytał się Zayn stojący za mną.
- Tak – powiedziałam i odwróciłam się do niego przodem.
- Opowiadaj – powiedział uśmiechając się.
- To może przy obiedzie wam wszystkim powiem co ? – spytałam się i również się uśmiechnęłam.
- Okey – odpowiedzieli chórem chłopacy.
- To wy przyszykujcie talerze, a ja pójdę zanieść torby do pokoju – oznajmiłam, a ci przytaknęli głowami.
Wyminęłam Zayna i poszłam do pokoju po drodze zabierając torby z ciuchami z korytarza. Wchodząc do pokoju zauważyłam, że jeszcze się nie rozpakowałam. Odstawiłam pakunki i zaczęłam wyjmować ciuchy z torby. Wypakowanie się zajęło mi z około 15 min, zbyt dużo rzeczy nie miałam, ponieważ wzięłam tylko te najważniejsze. Kończąc odstawiać ostatnie ciuchy na półkę postanowiłam, że wybiorę się Canterbury po moje rzeczy. Po proszę kogoś, żeby ze mną jechał, może Jenny będzie mogła.
- Kate obiad już jest – krzyknął ktoś z dołu.
- Już idę – odkrzyknęłam i zeszłam do jadalni. – Ale apetycznie pachnie.
- heh – zaśmiał się Harry.
- Smacznego – powiedział Liam, a reszta powtórzyła po nim.
Jedliśmy w ciszy. Po zjedzonym posiłku Niall chciał dostać dokładkę.
- Opowiadaj co ci mówili na policji – powiedział Zayn, a reszta spojrzała się na mnie.
- To to tak .. – mówiłam wszystko to co powiedziałam Jenny.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Hej ; * Mam nadzieję, że ktoś czyta moje opowiadanie. Bardzo prosiłabym o pozostawianie komentarzy oraz o obserwację. Pomalutku piszę kolejny rozdział, jak pójdzie dobrze to powinien pojawić się za kilka dni. Jak możecie to polecajcie mojego bloga, z góry dzięki ; * .

wtorek, 24 stycznia 2012

Rozdział II

Rozdział II
Obudziłam się w lepszym humorze. Lecz mój humor minął bardzo szybko. Sprawdziłam mój telefon. Miałam 83 nieodebrane połączenia, większość od państwa Stey oraz 21 wiadomości. Nie chciałam na nie nawet spojrzeć, odłożyłam telefon i wstałam z łóżka, otworzyłam moją torbę i wzięłam do ręki zwiewną niebieską sukienkę, bieliznę oraz kosmetyki i poszłam do łazienki. Nalałam wody do wanny, rozebrałam się z mojej różowo szarej piżamy oraz z bielizny i zanurzyłam się w wodzie. Moja kąpiel nie trwała długo, umyta założyłam czystą bieliznę oraz sukienkę. Umalowałam się i po chwili wyszłam z łazienki, kierując się do pokoju. Otworzyłam jeszcze raz torbę i wzięłam moje niebieskie balerinki. Założyłam je na nogi i poszłam na dół do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu wszyscy spali. Postanowiłam zrobić im śniadanie. Zaparzyłam sześć kaw i zabrałam się do robienia kanapek. Do kuchni wszedł Niall gdy tylko skończyłam robić śniadanie. Przywitałam się z nim całusem w policzek i pomógł mi nakryć do stołu.
- Witam was kochani – powiedział Lou wchodząc z resztą chłopaków.
- Hej – powiedziałam i przywitałam się z nimi całusem w policzek.
- O śniadanie – powiedział Zayn i po chwili zaczął jeść.
 Wszyscy zabraliśmy się za jedzenie oraz picie kawy. Gdy skończyliśmy jeść, Niall i Liam wzięli się za mycie naczyń. Po chwili chłopacy poszli się ubrać, bo byli w samych bokserkach. Pewnie zapomnieli o mojej obecności i dlatego mieli bieliznę na sobie. Harry powiedział, żeby wybrała jakiś film. Podeszłam do szafy tam gdzie mają filmy i moim oczom ukazało się pełno filmów na dvd. Nie wiedziałam co wybrać, postanowiłam włączyć jakiś horror. Chłopacy pewnie je uwielbiają, niestety ja się ich boję wiec będę mogła się do nich przytulić. Mam nadzieję, że wybrałam najmniej straszny. Po chwili chłopacy zeszli na dół. Pokazałam im film, a Zayn włączył go.
- Przyniosłem popcorn, a Lou ma picie – oznajmił Harry.
- Dobra siadamy – powiedział blondynek.
Zrobiliśmy jak kazał Niall, ja usiadłam pomiędzy Liamem a Zaynem, za to loczek, blondynek i Louis usiedli na podłodze i oparli się głowami o nasze nogi. Film był tak straszny, że miałam prawie cały czas zamknięte oczy. Nie wiem jak go przetrwałam.
- Wcale nie był straszny co nie ? – spytał się blondynek.
- Wcale, widziałem straszniejsze – odparł Lou.
- A ty Kate co sądzisz o nim ? – zapytał mi się Zayn.
- Aaa .. – spojrzałam tylko na niego i zakryłam oczy rękoma.
- Boisz się horrorów ? – zadał pytanie Liam.
- Yyy tak – powiedziałam i usiadłam na podłodze.
- To dlatego miałaś zamknięte cały czas oczy – powiedział Zayn.
- Ehe – pokiwałam głową.
- Oj nasza malutka boi się horrorów – powiedział Lou i potargał mi włosy.
- Ej – powiedziałam i uderzyłam go w ramię.
- A to za co ? – spytał się Louis, a reszta w raz ze mną zaczęła się śmiać. – To nie jest śmieszne – dopowiedział i sam zaczął się śmiać.
Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Liam poszedł je otworzyć. Do środka wszedł wysoki mężczyzna o pogodnej twarzy i czarnych włosach, miał około 35 lat.
- Cześć chłopaki – powiedział.
- Hej – odpowiedzieli chórkiem.
- Witaj jestem Steven Andress – przedstawił się.
- Dzień dobry. Amanda znaczy Kate Lexer – powiedziałam i podałam mu dłoń, Steven ją uścisnął.
- Lexer powiadasz, mam znajomego producenta Lexera, jesteś może jego córką? – spytał się.
- Niestety nie wiem kto jest moim ojcem, nie znam mojej rodziny – powiedziałam i kilka łez poleciało mi po policzku.
- Przykro mi, a szukasz może swoją rodzinę ? – zapytał się.
- Tak, na razie poszłam na policję, żeby mi pomogli szukać – powiedziałam.
- Aaa. Chłopaki ruszać się, jedziemy na próbę – powiedział i na tym skończyła się nasza rozmowa.
- Tak jest ! – wykrzyknęli chórkiem.
- Może chcesz z nami jechać ? – znów zwrócił się do mnie Steven.
- A mogę ? – spytałam się mu.
- Oczywiście – powiedział.
- Z chęcią pojadę – powiedziałam.
Stev tylko się uśmiechnął. Pobiegłam szybko do mojego tymczasowego pokoju i wzięłam torebkę, a do niej włożyłam telefon, puder, tusz, błyszczyk, okulary przeciw słoneczne i lusterko. Zeszłam na dół i po chwili pojechaliśmy na dwa samochody do wytwórni, Ja jechałam z chłopakami, a manager pojechał z ochroniarzem. Po 30 min dotarliśmy do wytwórni. Przed nią stało mnóstwo fanów i paparazzi.
- Kim ona jest ? – krzyknęła jakaś kobieta.
- Czy to jest któregoś z was dziewczyna ? – kolejny.
- Od ilu jesteście razem?
Każdy zadawał pytania lecz my chcieliśmy się jak najszybciej dostać do wytwórni. Spojrzałam na fanki zespołu. Widziałam jak płaczą, jak są wkurzone, że idę z ich idolami. Słyszałam jak mówią, że jestem brzydka i tym podobne. Postanowiłam się tym nie przejmować i jak najszybciej weszliśmy do wytwórni. Tam pożegnałam się z chłopakami, bo musieli iść na próbę. Czekałam przed drzwiami wpatrując się w telefon. Oglądałam po kolei zdjęcia, miałam tam zdjęcia rodziny Stey i moich przyjaciół z Canterbury. Na wspomnienie o nich łzy zaczęły mi płynąć. Bardzo ich kochałam lecz nie mogłam pojąć czemu oni mnie okłamali, myślałam że są moimi prawdziwymi rodzicami, ale chyba się pomyliłam. Po chwili ktoś do mnie zadzwonił nie patrząc na wyświetlacz odebrałam.
- Amanda – usłyszałam zapłakany głos pani Stey.
- Tak .. – powiedziałam i się rozpłakałam jeszcze bardziej.
- Proszę Cię spotkajmy się, błagam, muszę Ci to wszystko wytłumaczyć.
- Co tu tłumaczyć !? – krzyknęłam – okłamała mnie pani, myślałam, że jest pani moją matką, ale się myliłam. Gdybym nie znalazła papierów to bym nigdy się nie dowiedziała! Nienawidzę Was!
- Proszę .. – zaczęła lecz ja się rozłączyłam.
Płakałam jak głupia, postanowiłam pójść do łazienki się przejrzeć w lustrze, tak jak myślałam byłam cała rozmazana. Przemyłam twarz zimną wodą i wyjęłam z torebki puder, tusz do rzęs i błyszczyk. Umalowałam się, spojrzałam w lustro i wyszłam z łazienki.

środa, 18 stycznia 2012

Rozdział I

Rozdział I
To było wczoraj. Siedziałam sama w domu. Z nudów zaczęłam szukałam moich zdjęć ale zamiast znaleźć je, znalazłam jakieś kartki. Ciekawa ich, wzięłam je i zaczęłam przeglądać, było na nich napisane o jakieś dziewczynce, którą adoptowano miała na imię Kate Lexer. Nie znałam nikogo takiego. Do tej kartki przyczepiona była jeszcze jedna. Otworzyłam ją i po chwili nie wierząc własnym oczom, wybiegłam do swojego pokoju pakując swoje najpotrzebniejsze rzeczy, całe swoje oszczędności, szybko jeszcze skserowałam to co znalazłam i wybiegłam z domu zakładając buty oraz kurtkę. Choć na tę porę roku powinno być ciepło, niestety nie było. Biegłam szybko. Chciałam jak najszybciej dostać się na przystanek autobusowy, a z tam tond jak najszybciej znaleźć się w Londynie. Już nigdy więcej nie chciałam wrócić do Canterbury. Chciałam jak najszybciej stąd uciec. Gdy dotarłam na przystanek autobusowy nawet nie czekałam minuty, a autobus podjechał. Wsiadłam do niego, kupiłam bilet i usiadłam na jednym z wielu miejsc. Wzięłam do ręki jeszcze raz te papiery i zaczęłam czytać wszystko od nowa. Każde zdanie czytałam trzy razy. Po jakiś 30 minutach byliśmy już na miejscu. Wysiadłam i udałam się na tutejszą policję. Wchodząc do komendy nawet nie spodziewałam się, że zaczną szukać ich.
- Dzień dobry – powiedział do mnie jakiś mężczyzna o wzroście około 170, wyglądał na nie więcej niż 35 lat.
- Dzień dobry – przywitałam się .
-W czym mógłbym pomóc ? – spytał się.
- Chciałabym znaleźć moich prawdziwych rodziców – powiedziałam.
- Masz może jakieś papiery, albo coś co mogło by pomóc znaleźć twoich rodziców ? – spytał się.
- Tak mam papiery – powiedziałam i podałam mu je.
- Hmm – westchnął i zaczął czytać.
Myślałam, że dobrze zrobiłam przychodząc tutaj, ale nie wiedziałam co na to moja rodzina. Moja rodzina. Prychnęłam w myślach. Przecież oni nie są ze mną spokrewnieni. Oni są mi obcy. Okłamywali mnie przez całe życie. Przez te prawie 17 lat uważałam ich za rodzinę. Trochę za szybko tutaj przyjechałam, mogłam za czekać na nich w domu i poprosić, żeby powiedzieli mi całą prawdę. Nie żałuję, że tu przyjechałam, żałuję tylko, że nie zaczekałam na nich. Ale co miałam zrobić dowiadując się o tym, że jestem adoptowana i w ogóle nie nazywam się Amanda Stey tylko Kate Lexer.
- Może zacznę tak. Ty pójdziesz do domu czy tam hotelu, a ja z moimi kolegami z pracy zaczniemy szukać państwa Lexer dobrze ? – Spytał mi się mężczyzna.
- Dobrze, ale czy mógłby mi pan powiedzieć gdzie jest najbliższy hotel ? – zapytałam się.
- Tak już pani mówię gdzie - powiedział i zaczął tłumaczyć mi drogę do najbliższego hotelu.
- Dziękuję panu za wszystko – powiedziałam.
- Nie ma za co to moja praca, a i czy mogłaby pani dać mi numer telefonu, żebym mógł się z panią skontaktować ? – zapytał się.
- Tak, tak już panu daję – powiedziałam i podałam policjantowi mój numer telefonu.
- Dobrze, jak się czegoś dowiem to od razu się z panią skontaktuję.
- Okey. Dziękuję i do widzenia – powiedziałam żegnając się.
- Do widzenia – powiedział wstając i podając rękę.
Wstałam i po chwili kierowałam się do wyjścia. Wyszłam przed komendę i poszłam za wskazówkami policjanta do najbliższego hotelu. Po drodze cały czas myślałam o tym wszystkim . Nie patrząc gdzie idę zderzyłam się z kimś i upadłam na ziemię.

 - Przepraszam – powiedział chłopak z którym się zderzyłam i pomógł mi wstać.
- To ja przepraszam, zamyśliłam się – powiedziałam i po moich policzkach poleciały kilka łez.
- Nie płacz, coś się stało ? – spytał się.
- Nie znaczy tak – powiedziałam.
- Może mógłbym jakoś pomóc ?
- Wybacz, ale nie możesz mi pomóc – powiedziałam.
- Szkoda, a tak w ogóle jestem Liam, a ty ?
- Amanda znaczy Kate – powiedziałam i znowu poleciały mi łzy.
- Na pewno nie chcesz, żebym Ci pomógł ? – spytał się.
- Możesz mi powiedzieć gdzie jest najbliższy hotel ? – spytałam się.
- Oczywiście, zawiozę Cię, ale może najpierw pojedziemy do mnie co ? – odpowiedział pytaniem.
- No możemy – powiedziałam, zabierając torbę lecz Liam wziął ją ode mnie i po chwili zmierzaliśmy do samochodu.
- Proszę – powiedział otwierając mi drzwi pasażera.
- Dziękuję – powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
Chłopak włożył moją torbę do bagażnika, wsiadł do samochodu i ruszyliśmy. Po 20 minutach byliśmy pod dużym domem. Liam otworzył mi drzwi i zabrał moją torbę z bagażnika. Dom był naprawdę duży i wyglądał pięknie. Weszliśmy do środka, a tam było jeszcze piękniej niż z zewnątrz. Po domu biegali jacyś chłopacy, pewnie znajomi Liama. Gdy tylko nas zobaczyli to się zatrzymali.
- Hej jestem Niall – przedstawił się blondyn.
- Hej Amanda znaczy Kate – powiedziałam i łzy poleciały mi z oczu.
- Witaj Harry jestem – przedstawił się chłopak o kręconych włosach.
- Siemka Louis jestem – przedstawił się śliczny chłopak.
- Hej, a ja jestem Zayn – powiedział ostatni.
- Dlaczego płaczesz ? – spytał się Louis.
- Długa historia – odparłam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Mamy czas jak chcesz to nam ją opowiedz – powiedział Liam i mnie przytulił.
- Dobrze – powiedziałam i poszliśmy usiąść na kanapę.
Siedziałam na kanapie obok Liama i Zayna, Harry, Louis oraz Niall usiedli przed nami na podłodze. Po chwili zaczęłam im opowiadać cały dzisiejszy dzień, aż do chwili gdy wpadłam na ślicznego chłopaka. Z każdym wypowiedzianym słowem płakałam jeszcze bardziej. Chłopacy próbowali mnie pocieszyć, ale marnie im to wychodziło.
- Przepraszam Was, ale ja muszę się już zbierać. Musze jechać jeszcze do hotelu wynająć pokój – powiedziałam.
- Nigdzie nie jedziesz, a zwłaszcza w takim stanie – powiedział Zayn, a reszta mu przytaknęła.
- Ale ja naprawdę muszę się zbierać – trwałam przy swoim.
- Nie, zostaniesz u nas na jakiś czas, zaopiekujemy się tobą. Nie martw się nic Ci nie zrobimy – powiedział Lou.
- Nie chcę Wam przeszkadzać – odparłam.
- Nie przeszkadzasz nam – powiedział Harry.
- No dobrze, ale tylko na parę dni – oznajmiłam w końcu.
- Okey, chyba że będziesz jeszcze chciała zostać dłużej – powiedział Niall.
- Dobra – odparłam i uśmiechnęłam się przez łzy.
- Chodź zaprowadzę Cię do twojego pokoju, a wy chłopaki przyszykujcie coś do jedzenia – powiedział Liam.
- Tak jest ! – wykrzyknęli chórkiem chłopcy.

wtorek, 17 stycznia 2012

Opis Postaci ; *



 Opis Postaci :


Antosia Stey / Kate Lexer :

Brązowowłosa nastolatka o niebieskich oczach. Pochodzi z niedużego miasteczka w Canterbury. Bardzo miła i pomocna, lecz też wredna i szorstka. Nie pozwoli nikomu mówić źle o jej rodzinie. Po pewnym wydarzeniu nie może się pozbierać . Czy wszystko wróci do porządku? Czy świat ma jeszcze przed nią jakieś sekrety ?



Victoria Stey :

Blond włosa dziewczyna o niebieskich oczach. Młodsza siostra Amandy. Miła, pomocna, pewna siebie, przyjacielska, kochająca, nie raz wredna.



Adam Stey :

Czarnowłosy chłopak o brązowych oczach. Starszy brat głównej bohaterki. Nie pozwoli na poniżanie czy też uderzenie jego młodszych sióstr czy też starszego brata. Trochę denerwujący, ale za to pomocny chłopak. Będzie chciał, żeby jego jedna z dwóch siostrzyczek z powrotem wróciła.



Patrick Stey :

Blond włosy chłopak o niebieskich oczach. Najstarszy z rodzeństwa Stey. Opiekuńczy, kochający oraz pomocny, również nie pozwoli, żeby ktoś obrażał jego rodzeństwo. Nie może pogodzić się z tym, że jego rodzice okłamywali rodzeństwo.



Tom i Samantha Stey :

Małżeństwo oraz rodzice czwórki dzieci. Skrywają tajemnicę o której wiedzą nieliczne osoby. Bardzo kochają swoje dzieci i zrobiliby dla nich wszystko.



Arthur Lexer :

Brązowowłosy chłopak o niebieskich oczach. Wie, że ma jeszcze jedną siostrę lecz nie wie gdzie ona się znajduje, ani jak wygląda. Arthur jest kochający, przyjacielski, nie pozwoli, żeby ktoś źle traktował jego najbliższych, gdy trzeba będzie bił się z innymi.



Lizzy Lexer :

Blondwłosa dziewczyna o niebieskich oczach i przepiękniej urodzie. Lizzy jest niemiła, arogancka , nie obchodzi ją nic oprócz siebie, nie dogaduje się z rodzicami i swoim bratem, myśli że wszystko kręci się wokół Niej. Jej najlepszą przyjaciółka jest Anahi.



Bob i Clarissa Lexer :

Rodzice Arthura, Lizzy a także zaginionej córki Kate Poszukują swojej jednej z dwóch córek od dnia zniknięcia Kate. Nie mogą się pogodzić z tym . Clarissa często wyjeżdża w różne delegację, przez co jest bardzo rzadko w domu. Bob zaś pracuję na jedną, a czasem na dwie zmiany, raz po raz wyjeżdża w delegację .


W książce występują także :


- Edy Ramb – przyjaciel Amandy/Kate.
- Nicole Nick – przyjaciółka Amandy/Kate.
- Lukas i Bella Ramb – rodzice Ediego.
- Anahi Jenwer – Przyjaciółka Lizzy.
- Alex Nowak – przyjaciółka Amandy/Kate.
- Martha Kowalczyk – Koleżanka Amandy/Kate z klasy.
- Sophie Nosowska – była dziewczyna Ediego.
- Rayan Bałek – przyjaciel i Ediego
- Harry Styles








 
- Niall Horan


- Louis Tomlinson


- Liam Payne


- Zayn Malik


- i inni.

piątek, 13 stycznia 2012

Prolog

Prolog
Dowiadując się o kłamstwie w którym żyłam przez cały czas. O tym, że najbliżsi okłamywali mnie, że skrywali taką tajemnicę, dowiadując się prawdy od nieznanej mi jak dotąd osoby, moje życie zmienia się w zupełności .

*******************
Krótki prolog, jak na razie mam opis postaci, ale muszę jeszcze nad nim popracować. Zachęcam do czytania mojej książki pt. " Stey czy Lexer ". Książka opowiada o dziewczynie, która dowiedziała się  o pewnej tajemnicy, którą skrywali rodzice głównej bohaterki. Poznając prawdę dziewczyna nie może uwierzyć, że to prawda, po kilku dniach poznaje nowe osoby które będą dużo znaczyć dla niej. Z czasem jej życie zacznie powracać do normy.