Siedzę na policji i od godziny słucham policjanta. Jak się tu trafiłam ? To proste, po wyjściu z łazienki zadzwonił do mnie Piter Pionyr i oznajmił mi, że ma jakiś trop. Od razu chciałam tam biec, ale musiałam powiadomić o tym chłopaków. Stwierdziłam, że powiem pani Jenny Smith. Jest to piękna i młoda asystentka Stevena. Wygląda na około 27 lat. Ma piękne brązowe włosy, jasną karnację oraz piękne duże usta. Podeszłam do niej i spytałam się czy nie przekazałaby chłopakom wiadomości. Oczywiście zgodziła się i powiedziałam jej, żeby powiedziała chłopakom, że idę na policję, bo dzwonił do mnie policjant i ma jakieś wieści o moich prawdziwych rodzicach. Jenny spytałam mi się czy może mnie podwieźć. Z chęciom się zgodziłam i po chwili wyszłyśmy z wytwórni, wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy.
- Dzięki za podwiezienie Jenny – powiedziałam całując ją w policzek.
- Nie musisz dziękować – powiedziała. – Podam Ci mój nr telefonu i zadzwonisz do mnie jak się czegoś dowiesz okey ?
- Okey – powiedziałam i po chwili zapisywałam nr telefonu Jen. Pocałowałam ją w policzek i się pożegnałam.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos policjanta, który mówił, że znalazł kilka osób o podanym przeze mnie nazwisku.
- Jak to kilka ? – spytałam się.
- Normalnie, znaleźliśmy osoby w wieku od 17-46 lat. – oznajmił.
- I wszystkie mieszkają w Londynie ? – zadałam kolejne pytanie.
- Niestety nie, ale będziemy poszukiwać ich – powiedział.
Posiedziałam jeszcze chwilę i poszłam. Zbytnio się niczego nie dowiedziałam. Postanowiłam zadzwonić do Jenny. Po dwóch sygnałach odebrała.
- Tak ? – spytała.
- Jenny tu ja Kate – powiedziałam.
- O hej Kate, już wyszłaś ? – spytała się.
- Tak – oznajmiłam.
- Zaczekaj chwilkę pod komendą ja zaraz będę i pojedziemy na kawę, dobra?
- Okey, to czekam – powiedziałam i się rozłączyłam.
Po 5 minutach Jenny zaparkowała samochód i razem poszłyśmy do kawiarni. Przez całą drogę milczałyśmy. Wchodząc do kawiarni zauważyłam, że wystrój kawiarni jest nowoczesny, przeważa kolor beżowy i brązowy, gdzie nie gdzie można zauważyć jakieś wzorki. Zamówiłyśmy Latte maciato i usiadłyśmy przy stoliku czekając na nasze zamówienie.
- Kate i co ci powiedział policjant ? – spytała się Jenny gdy tylko dostałyśmy kawę.
- Powiedział, że znalazł kilka osób o podanym nazwisku, ale jeszcze nie wie kim są moi rodzice. Nawet nie wiem czy mam rodzeństwo. Nic nie wiem oprócz tej małej informacji – powiedziałam.
- Ale szuka ich ?
- Szuka, ale nie wiem nawet czy chce wiedzieć kim oni są.
- Jak to ? – spytała się dziewczyna.
- Po co mam słuchać, że oddali mnie, bo nie wiedzieli jak mają mnie wychować, albo tego, że nie mają pieniędzy? – oznajmiłam.
- Ale pomimo tego powinnaś ich chociażby wysłuchać.
- No tak, ale nie wiem czy dam radę jak ich odnajdę.
- Na pewno dasz, wierzę w ciebie – powiedziała.
Rozmawiałyśmy tak jeszcze z 30 min, potem zapłaciłyśmy za kawę i wyszłyśmy na miasto. Postanowiłyśmy pójść pochodzić po sklepach. Z naszego wypadu na zakupy wyszłyśmy z kilkoma torbami ciuchów.
- Kate ja muszę już jechać, ale jeszcze cię podwiozę do domu, bo jadę w twoją stronę – oznajmiła dziewczyna.
- Okey, to chodźmy do samochodu – powiedziałam i poszłyśmy.
Do samochodu miałyśmy z 5 minut drogi. Włożyłyśmy nasze torby na tylne siedzenia i po chwili wsiadłyśmy do auta. Całą drogę rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się.
- Spotkamy się jeszcze potem ? – spytałam się gdy Jen już zaparkowała przed domem chłopaków.
- Pewnie tak, zdzwonimy się jeszcze – odpowiedziała.
- Okey – powiedziałam wychodząc z samochodu i biorąc swoje zakupy.
- To do potem. Pa – pożegnałyśmy się buziakiem w policzek i dziewczyna pojechała w swoją stronę, a ja udałam się do domu. Wchodząc poczułam zapach pięknie przyrządzonego obiadu. Odstawiłam torby na ziemię i udałam się do kuchni. Zastałam tam widok Liama i Harrego, którzy robili spaghetti.
- Hej chłopacy – powiedziałam i przywitałam się buziakiem w policzek.
- Hej Kate – powiedzieli równocześnie i zaczęliśmy się śmiać.
- A cóż tu za śmiechy ? – spytał się Louis.
- Kate, gdzie ty się podziewałaś ? – zadał pytanie Niall.
- A byłam na komendzie, w kawiarni i na zakupach – powiedziałam i przywitaliśmy się buziakiem w policzek.
- Dowiedziałaś się czegoś nowego ? – spytał się Zayn stojący za mną.
- Tak – powiedziałam i odwróciłam się do niego przodem.
- Opowiadaj – powiedział uśmiechając się.
- To może przy obiedzie wam wszystkim powiem co ? – spytałam się i również się uśmiechnęłam.
- Okey – odpowiedzieli chórem chłopacy.
- To wy przyszykujcie talerze, a ja pójdę zanieść torby do pokoju – oznajmiłam, a ci przytaknęli głowami.
Wyminęłam Zayna i poszłam do pokoju po drodze zabierając torby z ciuchami z korytarza. Wchodząc do pokoju zauważyłam, że jeszcze się nie rozpakowałam. Odstawiłam pakunki i zaczęłam wyjmować ciuchy z torby. Wypakowanie się zajęło mi z około 15 min, zbyt dużo rzeczy nie miałam, ponieważ wzięłam tylko te najważniejsze. Kończąc odstawiać ostatnie ciuchy na półkę postanowiłam, że wybiorę się Canterbury po moje rzeczy. Po proszę kogoś, żeby ze mną jechał, może Jenny będzie mogła.
- Kate obiad już jest – krzyknął ktoś z dołu.
- Już idę – odkrzyknęłam i zeszłam do jadalni. – Ale apetycznie pachnie.
- heh – zaśmiał się Harry.
- Smacznego – powiedział Liam, a reszta powtórzyła po nim.
Jedliśmy w ciszy. Po zjedzonym posiłku Niall chciał dostać dokładkę.
- Opowiadaj co ci mówili na policji – powiedział Zayn, a reszta spojrzała się na mnie.
- To to tak .. – mówiłam wszystko to co powiedziałam Jenny.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Hej ; * Mam nadzieję, że ktoś czyta moje opowiadanie. Bardzo prosiłabym o pozostawianie komentarzy oraz o obserwację. Pomalutku piszę kolejny rozdział, jak pójdzie dobrze to powinien pojawić się za kilka dni. Jak możecie to polecajcie mojego bloga, z góry dzięki ; * .
niezły :) czytam dalej :)
OdpowiedzUsuń