poniedziałek, 26 marca 2012

Ogłoszenie

Ogłoszenie
Hej mam wiadomość do wszystkich ^^. Dzisiaj rozdziału nie będzie, bo nie mam jeszcze całego, ale zapraszam na mój nowy blog również o 1D http://my-life-lizzy.blogspot.com/. Spróbuję dodawać rozdziały tak jak wcześniej, wiem że będzie trochę trudniej, bo to już mój kolejny z kolei blog. Zainteresowanych zapraszam. Rozdział najprędzej tutaj pojawi się za dwa góra trzy dni. Mam już początek ^^

czwartek, 22 marca 2012

Rozdział XIX

Rozdział XIX
[...]Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, chcąc nie chcąc otworzyłam zaspane powieki i ujrzałam cały zespół oraz pewną dziewczynę. Przypatrzyłam się uważnie wysokiej brunetce i po chwili krzyknęłam Gemma!!!. Wstałam i podbiegłam do brązowookiej przytulając ją najmocniej jak potrafiłam. Czułam na sobie wzrok wszystkich osób znajdujących się w salonie, ale nie przejmowałam się nimi i dalej tuliłam brunetkę. Kilka łez popłynęło mi po policzku, szybko je wytarłam i dopiero ją puściłam.

-To Wy się znacie ? - spytał się nam zszokowany Harry.
- Braciszku nie pamiętasz jak jeździliśmy do Canterbury do naszej ciotki ? - odpowiedziała mu pytaniem brunetka.
- No pamiętam. Nigdy mnie nie lubiła - powiedział krzywiąc się na co wszyscy się zaśmialiśmy.
- To dlatego że powyrywałeś Jej wszystkie kwiaty z ogródka - oznajmiła Mu dziewczyna, a my się zaczęliśmy śmiać.
- Loczek po co Ci były te kwiatki? - spytał się Lou unosząc zabawnie brwi.
- Jak byś nie wiedział - odpowiedział.
- Chciał zrobić wrażenie na naszej cudownej sąsiadce, która obecnie znajduje się w tym pomieszczeniu - wtrąciła się Gemma.
- Czyli to na Kate chciałeś zrobić wrażenie ? - zadał kolejne pytanie Louis.
- Na to wygląda, choć nie pamiętam tego - oznajmiłam krzywiąc się lekko.
- Oj wiele rzeczy to Ty nie pamiętasz - powiedziała brunetka śmiejąc się.
- Przecież wiesz, że to przez ten wypadek - odparłam urażona.
- Jaki wypadek ? - spytali się wszyscy zszokowani.
- Spadłam ze schodów przez co miałam rozcięty łuk brwiowy oraz wstrząs mózgu -
powiedziałam krzywiąc się na samo wspomnienie o wypadku. Przytuliłam się do Zayna, który stał za mną, pocałował mnie w czoło i uśmiechnął się.



Kilka godzin później.


Leżę przebrana już w piżamę w moim ciepłym łóżku. Cały dzień spędziłam z moimi przyjaciółmi na wygłupach, pod wieczór popisałam z Danielle i umówiłam się z Nią jutro o 15. Powiedziała, że przyjdzie z Eleanor więc ja postanowiłam wziąć Gemmę. Dziewczyna jak się dowiedziała, że przyjechała brunetka to od razu chciała się z Nią spotkać. Spojrzałam na zegarek w telefonie i przeraziłam się, była już 2;15. Szybko ułożyłam się do snu po czym odpłynęłam w krainę Morfeusza.


Przebudziłam się już trzeci raz tej nocy, spostrzegłam, że dochodzi godzina 6. Wiedząc, że i tak już nie zasnę wstałam i usiadłam na parapecie, wcześniej odsłaniając rolety. Słońce świeciło już zapewne od jakiegoś czasu. Wspominałam dawne chwile, nie które były wspaniałe, a inne chciałam wymazać z pamięci. ,,Tchórzem, prawdziwym tchórzem jest tylko ten, kto boi się własnych wspomnień.'' Usłyszałam w mojej głowie głos któregoś z moich dawnych znajomych. Poczułam nagły ból głowy, złapałam się szybko za bolące mnie miejsce. Chciałam krzyknąć, ale nie udało mi się. Po chwili upadłam.

Usta zamykają się wtedy, gdy mają do powiedzenia coś ważnego.

Obudziłam się w łóżku co było dziwne, spojrzałam na zegarek i się przeraziłam. Właśnie dochodziła godzina 6. Czyli to był tylko sen, mój najdziwniejszy sen. Dziwne to trochę, ale postanowiłam się tym nie przejmować. Zmieniłam się. Przecież nie byłam ufną osobą i to chyba każdy wiedział, no może nie każdy nikt z Londynu nie wiedział jaka byłam przed przyjazdem tutaj. Zwlekłam się z łóżka podeszłam do biurka, wzięłam notatnik i ołówek. Usiadłam na podłodze opierając głowę o łóżko. Myślałam o wszystkim i o niczym, w pewnym momencie czysta kartka zapełniła się linijkami słów. Przeczytałam cały tekst i podpisałam Natural Woman. :

Looking out on the morning rain
I used to feel uninspired
And when I knew I had to face another day
Lord, it made me feel so tired
Before the day I met you, life was so unkind
But your love was the key to peace my mind

Cause you make me feel, you make me feel, you make me feel like


A natural woman


When my soul was in the lost-and-found
You came along to claim it
I didn't know just what was wrong with me
Till your kiss helped me name it
Now I'm no longer doubtful of what I'm living for
Cause if I make you happy I don't need no more

Cause you make me feel, you make me feel, you make me feel like
A natural woman
Oh, baby, what you've done to me
You make me feel so good inside
And I just want to be close to you
You make me fell so alive
Cause you make me feel, you make me feel, you make me feel like
A natural woman

.-.-.-.

Wstałam zostawiając kartkę i ołówek na podłodze. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam długie, granatowe jeansy do tego niebieski bluzkę z małym dekoltem oraz ciemną niebieską bluzę wkładaną przez głowę. Uwielbiałam tą bluzę, może dlatego że była mojego ulubionego koloru i miała z przodu cztery kolorowe słowa, które brzmiały tak : Love, Life, Live i Life. Z komody wyjęłam czystą bieliznę i udałam się do łazienki pod prysznic.

Kilka godzin później.

Czekam właśnie na Gemmę lekko wkurzona, spóźnia się już 15 minut. Wiem, że nigdy nie była punktualna, ale choć raz mogłaby. Usłyszałam dźwięk sms, spojrzałam z myślą, że odpisał mi Zayn. Wiedziałam dobrze, że mają teraz próbę, bo już niedługo jadą w mini trasę do kilku miast w  UK. Nie będzie ich tylko niecałe dwa tygodnie, ale i tak będę tęsknić. Przeczytałam wiadomość po czym wzięłam torbę z ciuchami na lekcje i zeszłam na dół po schodach. Zajrzałam do kuchni po czym wyciągnęłam z lodówki dwie butelki wody i od razu je schowałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi, podeszłam i je otworzyłam. Przywitałam się z Gemmą po czym udałyśmy się w stronę domu kultury gdzie odbywają się lekcje tańca.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Przepraszam, że tak długo, ale dopiero wczoraj napisałam rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. ; )

wtorek, 13 marca 2012

Rozdział XVIII

Rozdział XVIII
[...] 'Nie martw się ja Ci ją kupię' przypomniały mi się słowa słodkiej 10 latki, która uśmiechała się od ucha do ucha. Byłyśmy wtedy w sklepie i napotkałyśmy na swojej drodze regał i zabawkami. Nie wiele myśląc podbiegłam do jednej z półek i wzięłam do ręki pudełko z lalką tą samą co dostałam dziś od jej mojej najlepszej przyjaciółki.

Następnego dnia rano

Obudziłam się w miarę wyspana, choć nadal kleiły mi się oczy. Poleżałam jeszcze chwilę w łóżku otulając się szczelniej moją ciepłą niebieską podchodząc do błękitnego koloru kołdrą. Po 10 minutach wylegiwania się w łóżku postanowiłam wstać i pójść się umyć. Wzięłam pierwsze lepsze wyciągnięte z szafy ciuchy oraz bieliznę i udałam się do łazienki. Będąc już w pomieszczeniu położyłam przyniesione rzeczy na szafkę. Nalałam wody do wanny po czym dolałam mojego ulubionego płynu truskawkowego. Rozebrałam się i wrzuciłam do kosza na brudy bieliznę oraz moją pidżamę składającą się z jasnej bokserki i krótkich czarnych spodek. Zakręciłam kran kiedy zauważyłam wystarczającą ilość wody i piany. Zanurzyłam się w ciepłej wodzie, rozkoszując się zapachem truskawek. Wylegując się w wannie zaczęłam wspominać moje dzieciństwo wprawdzie pamiętam nie zbyt dużo osób, a to wszystko przez to, że miałam wypadek jak byłam mała. Nie było to nic groźnego, spadłam tylko ze schodów przez co miałam zszywany łuk brwiowy. Do tego lekki wstrząs mózgu i przez to nie pamiętam wszystkiego. Na szczęście co jakiś czas przypominają mi się chwilę z dzieciństwa. Ostatnio przypomniała mi się Gemma Styles, jestem ciekawa czy jest spokrewniona z Harrym. Dziewczyna często przyjeżdżała do Canterbury do swojej cioci, a mojej sąsiadki. Nie raz z Nią przyjeżdżał młodszy od Niej chłopiec. Imienia niestety nie pamiętam, ale jedynie to mogę powiedzieć, że chłopiec miał zielone oczy oraz brązowe włosy tak jak i jego siostra. Choć Gemma miała brązowe oczy to i tak była bardzo podobna do zielonookiego. Dziewczynę widziałam po raz ostatni dwa lata temu, zaś jej brata 6 albo 7 lat temu. Po godzinie wylegiwania się oraz umycia włosów w wodzie która zrobiła się zimna przez ten czas, wyszłam obtulając się białym ręcznikiem. Wypuściłam wodę z wanny po czym zaczęłam się wycierać. Założyłam bieliznę, wtarłam w siebie kakaowy balsam do ciała oraz założyłam na siebie ciemne, krótkie jeansowe spodenki oraz szarą bokserkę. Wysuszyłam włosy po czym je wyprostowałam. Nałożyłam na twarz trochę pudru, rzęsy posmarowałam czarną maskarą, a usta zwilżyłam malinowym błyszczykiem. Umyta i ubrana wyszłam z łazienki kiedy zaczął mi dzwonić telefon. Szybko wzięłam z pułki obok łóżka mojego Blackberry, którego dostałam od Jen. Spojrzałam na ekranik i zauważyłam, że dzwoni nie znany mi numer.
- Halo - powiedziałam odbierając połączenie.
- Amanda tu mówi Gemma - usłyszałam głos w telefonie.
- Gemma jak dobrze Cię słyszeć - oznajmiłam - muszę Cię niestety zmartwić, bo nie mam na imię Amanda tylko Katherine.
- Co? Jak to ? Gdzie jesteś ? - zaczęła mnie zasypywać pytaniami.
- W Londynie, zaraz Ci wszystko wyjaśnię - powiedziałam spokojnie.
- W Londynie ? - usłyszałam zdziwiony głos dziewczyny.
- No tak, od jakiegoś czasu mieszkam tu - oznajmiłam jej z uśmiechem, którego dziewczyna niestety nie zauważyła.
- Słuchaj, za pół godziny powinnam być w Londynie to się spotkamy - powiedziała.
- Dobra, ale co Ty będziesz tutaj robić ? - spytałam się dziewczynie. 
- Rodzinkę odwiedzić przyjechałam - odparła.
Pożegnałyśmy i rozłączyłyśmy się. Spojrzałam na telefon i zauważyłam, że mam 3 nieodebrane wiadomości i 2 połączenia od Zayna. Usiadłam na obrotowe krzesło przy biurku i przeczytałam wiadomości. W pierwszej było napisane "Dobranoc i słodkich snów. Kocham Zayn Xx" , w następnej "Dzień dobry Kochanie Xx" , a ostania przyszła w trakcie mojej rozmowy z Gemmą, "Będziemy za jakieś dwie godziny Xx" . Szybko wystukałam w komórkę odpowiedź i kliknęłam wyślij. Wstałam z krzesła, telefon schowałam do przedniej kieszeni krótkich jeansów i ruszyłam na dół na późne śniadanie z racji tego, że było już po 12. W kuchni zastałam tylko panią Teresę.
- Dzień dobry panienko - przywitała się kobieta.
- Dzień dobry. Tereso mów mi po imieniu proszę - powiedziałam na co kobieta o krótkich czarnych włosach się uśmiechnęła.
- Zaraz zrobię Ci śniadanie - oznajmiła.
- Dobrze - odparłam.
Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej mój ulubiony sok jabłkowy. Następnie wzięłam szklankę z jednej szafek i nalałam soku do niej wcześniej kładąc ją na drewniany stół. Usiadłam i napiłam się zimnego napoju. Po kilku minutach otrzymałam swoje śniadanie. Zjadłam śniadanie oraz dopiłam do końca sok po czym włożyłam brudne naczynia do zlewu i umyłam je. Wyszłam z kuchni i udałam się do salonu, usiadłam na brązowej kanapie i włączyłam tv pilotem. Szukałam jakiegoś ciekawego programu lecz nie mogłam znaleźć. Znudzona wyłączyłam odbiornik i położyłam się na kanapie. Leżałam tak zastanawiając się gdzie jest mój brat oraz rodzice. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi od domu po czym je zamyka i udaje się do salonu. 
- Hej siostra, nareszcie wstałaś - przywitał mnie Arthur, który lekko się uśmiechnął.
- Siemka. Gdzie byłeś ? - spytałam się mu z uśmiechem wymalowanym na ustach.
- U Daniela, co robisz ? 
- Nudzę się, za jakieś półtorej godziny będą chłopacy.
- To super, a teraz posuń się, a nie leżysz rozwalona na tej kanapie - burknął i usiadł tam gdzie przed chwilą miałam nogi.
- Coś się stało ? - spytałam się, zmieniając pozycję i teraz miałam głową położoną na jego kolanach.
- W sumie to nie, ale rodzice pojechali do Lizzy kiedy jeszcze spałaś - oznajmił mi krzywiąc się.
- Na ile i jaka jest nasza siostra ? - spytałam się mu z zaciekawieniem.
- Na tydzień, lepiej się martw, bo przyjeżdżają razem z naszą przecudowną siostrzyczką - oznajmił mi z grymasem na twarzy.
- Serio jest taka zła ?
- Gorzej niż zła, to jest wcielenie demona - odpowiedział machając rękoma przez co się zaśmiałam. - Cały czas mówi o sobie, interesuje ją tylko własna osoba no i jeszcze jej najlepsza przyjaciółeczka. Dodatkowo Liz chciała, żebym chodził z Anahi, ale ja nie chciałem. Razem nękają mnie jak tu są mam nadzieję, że tym razem będzie chociaż trochę inaczej .
- To ja jednak nie chcę jej poznać - powiedziałam i się zaśmiałam z miny Arthura.
Zauważyłam, że chłopak się zamyślił, nie wiedząc co mam robić ułożyłam się wygodniej na nogach brata, po czym zasnęłam.


Jakiś czas później.


Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, chcąc nie chcąc otworzyłam zaspane powieki i ujrzałam cały zespół oraz pewną dziewczynę. Przypatrzyłam się uważnie wysokiej brunetce i po chwili krzyknęłam Gemma!!!. Wstałam i podbiegłam do brązowookiej przytulając ją najmocniej jak potrafiłam. Czułam na sobie wzrok wszystkich osób znajdujących się w salonie, ale nie przejmowałam się nimi i dalej tuliłam brunetkę. Kilka łez popłynęło mi po policzku, szybko je wytarłam i dopiero ją puściłam.


-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Mam nadzieję, że się podoba. Trochę rozdział miał wyglądać inaczej, ale mi nie wyszło.

sobota, 10 marca 2012

Rozdział XVII

Rozdział XVII
 [...] Nawet nie wiem jak znalazłam się w pokoju razem z moim chłopakiem i Arthurem. Na sobie miałam cały czas błękitną sukienkę, która do tej pory była w dobrym stanie, no może oprócz małej, nie widocznej plamki znajdującej się pod biustem. Rozmyślałam tak dopóki ktoś mnie nie szturchną, a tym kimś była lub był ...
...Był mój chłopak. Pocałował mnie lekko w usta na dzień dobry. Czułam na sobie spojrzenia wszystkich zebranych w pomieszczeniu.
- Czy nas czasem coś nie ominęło ? - usłyszałam głos mojego brata, stojącego w drzwiach kuchni.
- Pewnie nie pamiętacie, ale od wczoraj ja i Kate jesteśmy razem - powiedział Zayn i mnie pocałował w czoło na co ja zrobiłam smutną minkę i wszyscy się zaśmiali.
- Gratulacje - krzyknęli po chwili wszyscy przytulając Nas.
- Dzięki - odpowiedziałam razem z Malikiem, a reszta Nas puściła przez co mój chłopak mnie przytulił. Siedziałam tak chwilę przytulona aż do momentu gdy ktoś zaczął się dobijać do mnie na komórkę. Szybko zeskoczyłam z blatu, przez co Malik wypuścił mnie z objęć i pobiegłam za odgłosem muzyki z telefonu. Wbiegłam do swojego byłego pokoju i zanurkowałam pod łóżko ponieważ z tam tond wydobywał się dźwięk. Z pod łóżka wyciągnęłam moją kopertówkę i otworzyłam ją wyjmując mój telefon.
- Tak ? - wysapałam tuż po kliknięciu zielonego przycisku.
- Witaj Kate - usłyszałam rozbawiony głos Danielle.
- Hej Danielle - przywitałam się.
- Słuchaj, bo jeszcze nie ustaliłyśmy godziny, o której się spotykamy - przypomniała mi dziewczyna.
- W sumie to ja nawet zapomniałam. Tak w ogóle, która jest ? - spytałam się jej.
- Dochodzi 14;30 - oznajmiła mi.
- To może spotkamy się o 16 tam na rogu w centrum handlowym co ? Wziąć mam strój czy nie ? - zadawałam jej pytania.
- Okey i nie musisz. Trochę dowiedziałam się o Tobie Amanda szkoda, że mnie nie pamiętasz ? - powiedziała dziewczyna.
- Skąd znasz moje imię z rodziny adopcyjnej ? - spytałam z szokowana.
- Nie pamiętasz mnie  to ja Danielle Peazer, chodziłyśmy cztery lata razem do podstawówki - oznajmiła mi śmiejąc się.
- Dani to ty ? Czemu nie odpowiadałaś na listy, które Ci wysyłałam ? - powiedziałam z wyrzutem.
- Przepraszam Cię bardzo, ale nie dostawałam żadnych listów od Ciebie.
- Co ? Przecież dawałam pani Stey, żeby je wysłała. 
 Rozmawiałyśmy tak jeszcze ze sobą z pół godziny. Na zegarku wybiła właśnie 15;00 więc szybko zbiegłam do salonu ponieważ z tam tond dochodziły odgłosy domowników jak i mojego brata i mojej przyjaciółki. 
- Arthur zawieź mnie szybko do domu, bo muszę się ogarnąć, a potem lecieć na spotkanie z znajomą - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia.
- Dobra to leć po buty i już jedziemy - oznajmił wstając, a ja pobiegłam po swoje rzeczy. 
W tym czasie gdy ja byłam na górze, chłopacy i Jen wzięli powsadzali moje prezenty do bagażnika samochodu. 

Trzy godziny później.

Jak ja dawno jej nie widziałam. Nie wiedziałam, że jeszcze kiedykolwiek spotkam moją przyjaciółkę Dan. W prawdzie zawsze trzymałyśmy się razem, nikt ani nic nie mogło Nas skłócić czy też wtedy rozdzielić. Jak byłyśmy małe to wszystko robiłyśmy razem. Pamiętam jej wyjazd tak jakby to było wczoraj. Obiecałyśmy pisać do siebie cały czas lecz się to nam nie udało. Sama mi powiedziała, że też dawała mamie listy do wysłania. Nie wiem czemu nigdy mama Danielle i moja adopcyjna mama ich nie wysłały, nie wiem również tego czemu się nie lubiły. Zawsze jak wspominałam o mamie Dan pani Stey robiła się smutna, wściekła i była oschła. Pewnie nigdy się tego nie dowiem czemu tak się działo, ale i tak cieszę się, że spotkałam moją starą przyjaciółkę. Jest to teraz jedyna osoba, która jest razem ze mną z poprzedniego 'życia' , że tak powiem. W prawdzie są też chłopacy i Jen, ale oni nie wiedzą tyle o mnie co Dan. To z Nią i Nicole cały czas się wygłupiałyśmy, to z Nią chodziłam tańczyć, to z nią śpiewałam w parku i uciekałam przed chłopakami. Z jej wyjazdem uciekła część mnie, ale potem Niki stała mi się bliższa, lecz i tak ta przyjaźń teraz poszła w niepamięć. Siedziałam oparta o ścianę w moim pokoju, znowu wspominałam za dawnymi czasami. Brakuje mi tych wszystkich chwil, brakuje mi kłótni z największym plastikiem w szkole. Rozpakowałam właśnie prezent od Danielle, dała mi go dzisiaj jak się spotkałyśmy. Zdjęłam ozdobny papier z opakowania i moim oczom ukazała się lalka barbie. Zaśmiałam się lekko i znów powróciłam do wspomnień. Pamiętam jak mówiłam Dan, że chcę taką lalkę, choć mam już 17 lat to i tak prezent mnie bardzo ucieszył, marzyłam o niej od 7 lub 8 lat już dokładnie nie pamiętam. 'Nie martw się ja Ci ją kupię' przypomniały mi się słowa słodkiej 10 latki, która uśmiechała się od ucha do ucha. Byłyśmy wtedy w sklepie i napotkałyśmy na swojej drodze regał z zabawkami. Nie wiele myśląc podbiegłam do jednej z półek i wzięłam do ręki pudełko z lalką tą samą co dostałam dziś od jej mojej najlepszej przyjaciółki. 

Danielle Peazer -
 siedemnastolatka pochodząca z Canterbury. W wieku 10 lat wyprowadziła się razem ze swoimi rodzicami do Londynu. Jej przyjaciółkami są Eleanor Calder oraz Kate Lexer. Jak na razie jest singielką. Kocha tańczyć, ma piękne brązowe loki. Miła, sympatyczna i pomocna dziewczyna.
Eleanor Calder -

osiemnastolatka pochodząca z Londynu. Mieszka niedaleko i przyjaźni się z Danielle . Miła, rozsądna, ale także zabawna. Eleanor jest modelką.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Dzisiaj trochę krótszy rozdział mam nadzieję, że się podoba i przepraszam za błędy. 

poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział XVI

Rozdział XVI
 [...] Całował mnie lekko, tak jakby bał się, że wyrządzi mi krzywdę. Pocałunek nie trwał długo, ale znaczył dla mnie dużo, gdy się od siebie odkleiliśmy jego ciemne tęczówki się nadal we mnie wpatrywały. Złapał mnie za rękę wyprowadzając na ogród gdzie mogliśmy spokojnie porozmawiać. Wtedy usłyszałam od niego tak dla mnie ważne słowa.
- Kate wiesz, że nie jestem zbyt wylewny w okazywaniu swoich uczuć, ale muszę Ci powiedzieć coś bardzo ważnego. Nie mówię to tylko, bo jestem pijany. Chodź wcale nie jestem, bo nic nie piłem, ale wracając do rzeczy Kate chciałem Ci powiedzieć, że podobasz mi się bardzo - mówił wpatrując mi się w oczy. Był cały czas zestresowany jakby bał się co mu odpowiem.
- Zayn, ja .. ja nie wiem co powiedzieć. - powiedziałam lecz bez namysłu pocałowałam chłopaka. Mulat odwzajemnił mój pocałunek, nasze usta złączone były może z minutę. Oderwałam się od jego ust i zaczęłam mówić - Zayn ty również mi się podobasz.
Spuściłam wzrok na moje buty i zaczęłam się w nie intensywnie przypatrywać. Chłopak złapał mnie za brodę i podniósł tak, żebym spojrzała mu w oczy. 
- Kate, zostaniesz moją dziewczyną ? - spytał mi się znów wpatrując w moje oczy.
- Zayn. Oczywiście, że tak !. - wykrzyknęłam i znów Go pocałowałam. 
Czułam jak uśmiecha się przez pocałunek, czułam prze ogromne szczęście, które wypełnia teraz moje jak i chłopaka ciało. Ten pocałunek miał w sobie dużo miłości jak i radości. Po oderwaniu się od ust mojego chłopaka postanowiliśmy usiąść na huśtawce. Siedziałam na jego kolanach, na moim prawym barku ułożona była jego głowa, przez cały czas rozmawialiśmy na wszystkie tematy. Co jakiś czas wybuchaliśmy nie kontrolowanym śmiechem. Z domu słychać było muzykę, którą puszczał Dj. W jednej chwili powiał chłodny wiatr, przez co po moim ciele przeszedł lekki dreszcz. Zayn zdjął z siebie marynarkę i założył ją na moje ramiona. Pocałowałam Go lekko w usta szepcząc ciche dziękuję, po czym odwróciłam się do niego plecami i znów poczułam jak chłopak kładzie swoją głowę na mój bark, a swoimi dłońmi obtula moje ciało. Siedzieliśmy tak w milczeniu z pół godziny. Nasze milczenie przerwało nadejście Louisa.
- To tutaj nasze gołąbeczki się zaszyły - powiedział stając przed nami. 
- Lou chcesz coś konkretnego ? - spytał mu się Zayn. 
- Właściwie to tak, szukamy naszej jubilatki więc chodźcie - oznajmił nam i ruszył chwiejnym krokiem w stronę domu, a my poszliśmy za nim. 
W domu nie było już tak dużo osób jak wcześniej, choć nie mogę powiedzieć, że jest nas mało, bo w prawdzie mówiąc nadal było nas wiele, przez co było trochę więcej miejsca. Wchodząc do domu zgubiliśmy Tomlinsona, ale się tym nie przejmowaliśmy. Cały czas trzymałam Malika za rękę, nikt nie zwracał na nas zbytnio uwagi, tylko pojedyncze osoby uśmiechały się do nas i dalej popijały swoje drinki bądź tańczyli. Przepychając się przez tańczących ludzi doszliśmy do kuchni, w której znajdowali się chłopcy z zespołu Zayna oraz Jen i mój brat ze swoimi kumplami, których już poznałam. 
- Jesteście razem ? - spytała się mi i Mulatowi moja przyjaciółka. 
- Tak - odpowiedział jej Malik.
- Gratulacje - usłyszeliśmy od całej zgrai, która była w pomieszczeniu. 
Szczerze mówiąc to tylko Jen i Liam się tam jakoś trzymali, bo reszta była tak pijana, że nie wiedzieli o co się rozchodzi, ale jakoś wyjąkali gratulacje. Przez jakieś kilka minut rozmawialiśmy, popijając non stop alkoholem. W głowie znów zaczęło mi szumieć, ale i tak piłam razem z resztą.


Obudziłam się w pokoju Louisa, nie wiem jakim cudem się tutaj znalazłam. Razem ze mną był Zayn i mój brat, którzy spali na ziemi. Ja jako jedyna spałam na łóżku, podniosłam się leniwie i ruszyłam na podbój kuchni. Na sobie nie miałam już moich butów, lecz się tym nie przejmowałam. Głowa nie miłosiernie mnie bolała, miałam sucho w buzi. Schodząc po schodach na potkałam kilka osób, które spały na podłodze. W kuchni od razu zaczęłam szukać jakiś proszków, szukanie nie zajęło mi dużo czasu, bo już po drugiej szafce je znalazłam. Zagotowałam wodę, ale wpierw otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej wodę nie gazowaną. Wzięłam tabletkę do buzi i popiłam ją wodą. Zagotowaną wodę wlałam do kubka, w której wcześniej wsypałam kilka łyżeczek kawy. Dolałam trochę mleka wyciągniętego z lodówki i zamieszałam łyżeczką po czym upiłam łyk. Nagle poczułam burczenie, które wydobywało się z mojego brzucha. Zaśmiałam się lekko i zaczęłam wyciągać z lodówki produkty do zrobienia kanapek. Uszykowane przeze mnie kanapki pochłonęłam w szybkim tempie, a kawę wypiłam do połowy po czym ją wylałam. Jakoś nie smakowała mi dzisiaj, pewnie za mało dolałam mleka. Po skończonym posiłku umyłam po sobie naczynia i usiadłam na blacie opierając się o ściankę z szafkami. Chwilę później do kuchni wszedł Liam z Harrym i Louisem.
- Dzień dobry - przywitałam się z nimi.
- Dobry - mruknęli chłopacy.
Zeskoczyłam z blatu i wyciągnęłam z szafki proszki po czym podałam je chłopakom. Wyciągnęłam również 3 butelki wody z lodówki i również je im podałam. 
- Dzięki - powiedział loczek i Tomlinson razem, po czym wszyscy połknęli tabletki i popili wodą.
- Jesteś wielka - oznajmił Payne, na co ja się tylko uśmiechnęłam.
Usiadłam z powrotem na jasnobrązowy blat, rozmyślałam właśnie nad Zaynem oraz nad moją wczorajszą imprezą urodzinową. Przez co na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech przez co 3/5 zespołu dziwnie się na mnie spojrzała, ale nie przejmowała się mną zbytnio, bo wciąż bolała ich głowa. Wątpię, że pamiętają więcej ode mnie chodź może Liam, bo on zazwyczaj najmniej pił, ale z tego co widzę to ciężko z nim było. Słyszałam jak pojedyncze osoby wychodziły z domu, pewnie to ci, którzy spali na schodach. Szczerze to ich jakoś nie pamiętam. Jedynie co zapadło mi w pamięć to wyznanie Zayna oraz początek jak i środek imprezy, bo końcówki to nie pamiętam w ogóle. Nawet nie wiem jak znalazłam się w pokoju razem z moim chłopakiem i Arthurem. Na sobie miałam cały czas błękitną sukienkę, która do tej pory była w dobrym stanie, no może oprócz małej, nie widocznej plamki znajdującej się pod biustem. Rozmyślałam tak dopóki ktoś mnie nie szturchną, a tym kimś była lub był ...


-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Przepraszam, że tak długo, ale nie miałam pomysłu na rozdział. Teraz rozdziały będą się pojawiać trochę rzadko, ponieważ mam zbyt dużo nauki i do tego uświadomiłam sobie, że zostało tylko 76 dni szkolnych bez wolnego. Trochę mało czasu, ale jakoś będę musiała dać radę. Dziękuję za komentarze, mam nadzieję, że robię już znacznie mniej błędów. Oraz chcę znów przeprosić, bo muszę ogarnąć dwa blogi w których piszę opowiadania, a to nie jest zbyt proste. Rozdział spróbuje napisać jak najszybciej, mam też nadzieję, że będę mieć wenę. Paa  ;***