Rozdział XXXIV
*Oczami Kate*
- Kate, wiem że miałam iść z tobą na badania USG, ale ty byłaś przez ten czas chora, a wizytę miałam na dzisiaj więc poszłam na nią z moją mamą i przed chwilą wróciłam z wizyty i mam do Ciebie cudowną wiadomość - oznajmiła mi dziewczyna przez telefon.
- Nie gniewam się ale Sofii nie przedłużaj tylko od razu mów o co chodzi - powiedziałam zdenerwowanym głosem.
- Dobra, dobra już Ci mówię. Otóż Katy oznajmiam Ci, że w moim brzuchu noszę parkę bliźniaków - krzyknęła.
- Co ? Dwójkę ? Aaaaa jestem taka szczęśliwa oczywiście zostanę chrzestną ? Mogę jutro do Ciebie wpaść ? Kiedy urządzamy pokoik dla dzieci ? - zadawałam pytania jak najęta.
- Spokojnie dziewczyno, to dopiero początek czwartego miesiąca nawet nie zauważyłam wcześniej, że noszę pod serem jakiekolwiek dziecko, a ty już chcesz urządzać pokoik? Normalnie zamieniasz się w moją matkę. Uspokój się, naturalnie możesz przyjść. Moja mama non stop się o Ciebie wypytuje. Dobra ja muszę kończyć, jestem już dość zmęczona. Do jutra Kate.
- Do jutra Sofii, ale jutro nie dam Ci żyć normalnie, będziesz musiała mi wszystko od nowa opowiedzieć. Paa - pożegnałam się z dziewczyną po czym odłożyłam telefon na stolik w salonie.
Zadowolona usiadłam na sofie i zaczęłam obmyślać jak będą wyglądać pokoiki dla dzieci mojej przyjaciółki.
Kilka miesięcy później
Jeszcze tylko jedna lekcja trzyma mnie od rozpoczęcia weekendu. Dokładnie za 10 minut zadzwoni dzwonek. Jestem bardzo podekscytowana ponieważ Zayn oraz reszta chłopaków niedługo wraca do domu. Dodatkowo Sofii pogodziła się z myślą, że jej narzeczonego już z nią nie ma.
- To wszystko na dziś, możecie już iść - z zamyślenia wyrwał mnie głos nauczycielki, a po chwili zadzwonił dzwonek oznaczający koniec zajęć na dziś.
- Do widzenia - rzucili moi znajomi wybiegając z klasy.
- Do widzenia. Kate możesz na chwilkę zostać ? - spytała mi się historyczka.
- Umm . Oczywiście - odparłam podchodząc do niej.
- Wiesz, pewnie sama zauważyłaś, ale ostatnio widuję Cię ciągle zamyśloną, dodatkowo opuściłaś się w nauce, jak tak dalej pójdzie to na semestr będę musiała wystawić Ci jedynkę. Czy coś się stało? Masz może jakieś problemy? Wiesz, że możesz się do mnie w każdej chwili zgłosić ? - pytała mnie nauczycielka.
- Nie nic się nie dzieje - chciałam zbyć kobietę, ale chyba mi się nie udało.
- Kate na pewno, bo jakoś w to nie wierzę - oznajmiła przeszywając mnie wzrokiem.
- To wszystko przez to, że mam tyle na głowie, jakiś czas temu dowiedziałam się o śmierci mojego przyjaciela, którego traktowałam jak brata. Dodatkowo dowiedziałam się, że jego narzeczona jest w ciąży bliźniaczej. Ona nie daje sobie, kompletnie rady, zostałam Sofii tylko ja oraz rodzice jej i Dave'a - powiedziałam przygnębiającym głosem siadając na ławce.
- Przykro mi z tego powodu, ale musisz zapamiętać, że jeśli będziesz mieć jakieś kłopoty to śmiało możesz do mnie przyjść i spróbuję tobie pomóc dobrze ? - spytała mi się.
- Dobrze pani Clark - odparłam.
- Cieszę się, jeśli to wszystko to ja Cię dłużej już nie zatrzymuję, do widzenia.
- Do widzenia - pożegnałam się z nauczycielką po czym wyszłam z klasy, a następnie ze szkoły.
Przed budynkiem zauważyłam tłum dziewczyn jak i chłopaków, którzy wykrzykiwali rożne rzeczy, ale nic nie dało się zrozumieć. Nie interesując się tym ruszyłam w stronę przejścia dla pieszych. Nawet nie spoglądając czy ktoś jedzie postanowiłam przejść na drugą stronę ulicy. Będąc prawie przy połowie przemierzonego odcinka usłyszałam trąbienie samochodu. Wystraszona odwróciłam głowę w kierunku odgłosu, a po chwili poczułam jak z zawrotną prędkością wjechało we mnie auto odrzucając moje wystraszone ciało na kilka metrów. Upadłam na suchy asfalt, a następnie poczułam mocny ból, który przechodził całe moje ciało. Ostatnimi siłami słyszałam różnorakie krzyki, a następnie zapadła ciemność....
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
Trochę drastyczna końcówka, ale oto właśnie mi chodziło. Niestety albo stety muszę Was drogie Czytelniczki poinformować, że to jest ostatni rozdział przed EPILOGIEM.
Ronnie <3